Tuż przed wyjazdem - pobudka o 4 rano - udało mi się wykroić odrobinę czasu, by w końcu zacząć spełniać obietnice.
Ja bym już siebie znielubiła na Waszym miejscu.:)
Sama kocham oglądać zdjęcia dziergadeł, mam w rssie zalinkowanych ze 200 blogów i zawsze tęsknie wypatruję fotek, inspiracji, przepisów i nowych, cudnych wytworów Waszych rąk.
A sama nie potrafię znaleźć chwili czasu, na obróbkę zdjęć.
No ale już są, więc najpierw pokażę a potem jeszcze trochę popiszę:)
Tadam.
Oto poncho, które robić może też za kamizelkę, bo ma pęknięcia na bokach na ręce.
Bardzo ciepłe, mięciutkie, fajnie się układa. Nie na mnie - na właścicielce ofkors. Ja wyszłam tu koszmarnie, za to właścicielka wygląda wspaniale - jest ciut niższa i duuuużo szczuplejsza, poncho było robione na jej rozmiar a nie na mój:)
Pierwszy raz zrobiłam próbkę i obliczałam według niej - z dobrym skutkiem. Wcześniejsze próbkowanie było zupełnie do kitu. Albo taki ze mnie matematyk, albo robiłam to niezbyt umiejętnie. W końcu jestem początkującą dziewiarką, więc mam prawo:)
Poncho robiło się przyjemnie, te listki są bardzo fajne w robocie - łatwe i efektowne. Jak zwykle końcowa ilość oczek mnie dobijała.
Na szczęście kolejne poncho do zrobienia mam dopiero jesienią:)
Dane techniczne:
Wzór - Taki, co Doro kilka razy robiła, tylko zmodyfikowany przeze mnie.
Włóczka: 100% Merino Artesano
Zużycie: 10 motków, został niewielki kawałeczek.
Druty: KP 4mm
I kilka filcowych markerków od Mamoon (są super!)
A do pokazania mam jeszcze chustę i chuścinkę, no i Pana Misia, którego ciężko wykraść synkowi:)
Na drutach obecnie dwie chusty - powtórkowa Rajska, potem Kair i znów Rajska będzie, więc same nuuudy. Ale dla celów kronikarskich pokazywać będę:)
Choć dziś, to pewnie już wszyscy wyjechali. No cóż - sama jestem sobie winna, że tak dług zwlekałam.:(
piątek, 29 kwietnia 2011
wtorek, 26 kwietnia 2011
220 Tweed Cascade
Witam poświątecznie:)
Szkoda, że już po, tak było świątecznie, słonecznie i pięknie:)
No ale czas wracać do obowiązków i kończyć cykl oceny włóczek:) Już finiszuję z zaległościami i wkrótce pokaże dziergadła, obiecuję:)
220 tweed Cascade to kolejna włóczka, w której się zakochałam.
Zakupiona w Zagrodzie w 100% spełniła moje oczekiwania.
Jest wydajna - 200m w 100g, na grubsze druty, więc szybko przybywa robótki:) Producent zaleca 4,5mm i na takich robiłam - idealne dopasowanie rozmiaru do grubości włóczki.
Kolory są soczyste, żadne tam spłowiałe. Do tego nopki fantastycznie rozweselają zieleń - w przypadku odcieniu, którego używałam.
Naprawdę żałuję, że nie ma fioletu w palecie kolorów.
W dotyku jest też bardzo fajna - mięsista, puszysta. I chyba nie gryzie, bo synek czapkę nosił bardzo chętnie. Do komina jakoś się nie przekonał, ale chodzi chyba o komin a nie jakość włóczki:)
Szczerze polecam.
Szkoda, że już po, tak było świątecznie, słonecznie i pięknie:)
No ale czas wracać do obowiązków i kończyć cykl oceny włóczek:) Już finiszuję z zaległościami i wkrótce pokaże dziergadła, obiecuję:)
220 tweed Cascade to kolejna włóczka, w której się zakochałam.
Zakupiona w Zagrodzie w 100% spełniła moje oczekiwania.
Jest wydajna - 200m w 100g, na grubsze druty, więc szybko przybywa robótki:) Producent zaleca 4,5mm i na takich robiłam - idealne dopasowanie rozmiaru do grubości włóczki.
Kolory są soczyste, żadne tam spłowiałe. Do tego nopki fantastycznie rozweselają zieleń - w przypadku odcieniu, którego używałam.
Naprawdę żałuję, że nie ma fioletu w palecie kolorów.
W dotyku jest też bardzo fajna - mięsista, puszysta. I chyba nie gryzie, bo synek czapkę nosił bardzo chętnie. Do komina jakoś się nie przekonał, ale chodzi chyba o komin a nie jakość włóczki:)
Szczerze polecam.
czwartek, 21 kwietnia 2011
Lace merino Malabrigo
Lace merino firmy malabrigo, to kolejna wełna 100%, z którą przyszło mi pracować.
I chyba najmilsza. Jest delikatna, niesamowicie miękka - nie przypuszczałam, że może być miększa od merino ze 100purewool.com, ale jest. Każde przerobione oczko to pieszczota dla palców, robótka jest niebywała przyjemnością. Nitka jest cieniutka i bardzo wydajna - w 50 g jest jej 430 metrów.
No i dostępna jest w niewiarygodnej liczbie bajecznych kolorów i odcieni, sami zobaczcie: TU
Jedyna jej wady, to spora cena i skłonność do filcowania - słyszałam o kilku przypadkach.
Mam jeszcze chyba ze 3 kolorki i chętnie po nie sięgnę:) Mam też ochotę na delikatniutką bluzeczkę z tego merino:)
I chyba najmilsza. Jest delikatna, niesamowicie miękka - nie przypuszczałam, że może być miększa od merino ze 100purewool.com, ale jest. Każde przerobione oczko to pieszczota dla palców, robótka jest niebywała przyjemnością. Nitka jest cieniutka i bardzo wydajna - w 50 g jest jej 430 metrów.
No i dostępna jest w niewiarygodnej liczbie bajecznych kolorów i odcieni, sami zobaczcie: TU
Jedyna jej wady, to spora cena i skłonność do filcowania - słyszałam o kilku przypadkach.
Mam jeszcze chyba ze 3 kolorki i chętnie po nie sięgnę:) Mam też ochotę na delikatniutką bluzeczkę z tego merino:)
poniedziałek, 18 kwietnia 2011
Merino Wing
I kolejna włóczka z Kaszmiru - ręcznie przędzione merino 1 ply o wdzięcznej nazwie Wing.
Włóczka zachwyca swoją miękkością a po praniu pięknie się układa, oczka się wyrównują i robótka wygląda zachwycająco. Aż chce się przytulić. Zakres drutów - od 3,5 do 5 mm. Jest bardzo ciepła. I sprzędziona bardzo równo.
Moja babcia, która sama kiedyś przędła, nie mogła wyjść z podziwu nad nitkami Laury:)
Wing jest naprawdę godny polecenia:)
Włóczka zachwyca swoją miękkością a po praniu pięknie się układa, oczka się wyrównują i robótka wygląda zachwycająco. Aż chce się przytulić. Zakres drutów - od 3,5 do 5 mm. Jest bardzo ciepła. I sprzędziona bardzo równo.
Moja babcia, która sama kiedyś przędła, nie mogła wyjść z podziwu nad nitkami Laury:)
Wing jest naprawdę godny polecenia:)
piątek, 15 kwietnia 2011
Tricolor Laury
Kolejny odcinek pt. "nadrabiam zaległości":)
Dziś o merino z jedwabiem od Kaszmirowej Laury.
Włóczka to inna niż wszystkie. W tej wersji była sprzędziona w 2 ply, dość cienko. Nie pamiętam grubości, ale druty 3-3,5 były odpowiednie. Z wełny tej powstała czapka i chustka, której jeszcze nie pokazałam. Obiecuję poprawę.
A inna niż wszystkie, bo z charakterem. Ni to czerwień, ni to niebieski, z daleka zlewa się w fiolet, z bliska taka bardziej surowa, rustykalna. Mocny skręt sprawił, że nie mechaci się zupełnie, za to odrobinę straciła na miękkości. Ale nosi się ją z największą przyjemnością a chustka jest moją najulubieńszą chustką pod szyję. Do tego grzeje, zimny wiosenny wiatr nie zagraża moim strunom głosowym:)
Miałam też problem z wzorem na chustkę. Wybrałam wzór summer flies, bo wzorki ażurowe, finezyjne listki wychodzą z tej nitki dość słabo widoczne. I okazał się bardzo trafiony.:)
Mam tę nitkę jeszcze w zupełnie cieniusieńkiej wersji. Szukam odpowiedniego wzoru, który wydobędzie całe jej piękno:) Gdybym jej miała jeszcze więcej, pokusiłabym się o rustykalną bluzeczkę z charakterem. :)
I na koniec nie mogę się nie pochwalić uroczym drobiazgiem, który dostałam od osobistego męża na pewną okazję:)
Dziś o merino z jedwabiem od Kaszmirowej Laury.
Włóczka to inna niż wszystkie. W tej wersji była sprzędziona w 2 ply, dość cienko. Nie pamiętam grubości, ale druty 3-3,5 były odpowiednie. Z wełny tej powstała czapka i chustka, której jeszcze nie pokazałam. Obiecuję poprawę.
A inna niż wszystkie, bo z charakterem. Ni to czerwień, ni to niebieski, z daleka zlewa się w fiolet, z bliska taka bardziej surowa, rustykalna. Mocny skręt sprawił, że nie mechaci się zupełnie, za to odrobinę straciła na miękkości. Ale nosi się ją z największą przyjemnością a chustka jest moją najulubieńszą chustką pod szyję. Do tego grzeje, zimny wiosenny wiatr nie zagraża moim strunom głosowym:)
Miałam też problem z wzorem na chustkę. Wybrałam wzór summer flies, bo wzorki ażurowe, finezyjne listki wychodzą z tej nitki dość słabo widoczne. I okazał się bardzo trafiony.:)
Mam tę nitkę jeszcze w zupełnie cieniusieńkiej wersji. Szukam odpowiedniego wzoru, który wydobędzie całe jej piękno:) Gdybym jej miała jeszcze więcej, pokusiłabym się o rustykalną bluzeczkę z charakterem. :)
I na koniec nie mogę się nie pochwalić uroczym drobiazgiem, który dostałam od osobistego męża na pewną okazję:)
poniedziałek, 11 kwietnia 2011
Fonseca YA
Zapraszam na kolejny odcinek z serii "Oceny włóczek".
Dziś przedstawiam Państwu Włochacza.
fotka pożyczona ze sklepu Fastryga
Włochacz to Fonseca formy Yarn Art.
Dane techniczne:
Skład: 55% moher 45% poliamid
Ilość: 25 /30 metrów
Zalecane druty nr.2,5 szydełko nr. 3
Włochacz to kolejna cienizna moherowa, z której robiłam.
Jest naprawdę cieniutka, za to ilość włosków sprawiła, że dostała powyższy przydomek. I przez tę swoją kudłatość w robótce jest taka sobie. Nie sunie pod rutach jak Kid Mohair Adriafilu, jest trochę bardziej szorstka. Grubość nitki też nie jest jednakowa - chwilami bałam się, że nić się zwyczajnie zerwie, bo była grubości włosa.
Do tego niestety w każdym motku było po kilka supełków. Kilka,to nie 3, raczej 7-10. Trochę to denerwujące.
W zasadzie jedyne, co mi się podoba w tej włóczce to dodatek błyszczącej nitki. W sztucznym świetle lub słońcu Fonseca błyszczy pięknie i nabiera wieczorowego charakteru.
No i cena. Fonseca jest bardzo niedroga, więc jak na taką cenę, można jej wybaczyć włochatość, supełki i inne takie. Dla mniej wymagających dziewiarek to powinna być doskonała włóczka.
Ja mimo wszystko nadal zostanę w zachwycie nad Kid Mohairem Adriafilu.
Dziś przedstawiam Państwu Włochacza.
fotka pożyczona ze sklepu Fastryga
Włochacz to Fonseca formy Yarn Art.
Dane techniczne:
Skład: 55% moher 45% poliamid
Ilość: 25 /30 metrów
Zalecane druty nr.2,5 szydełko nr. 3
Włochacz to kolejna cienizna moherowa, z której robiłam.
Jest naprawdę cieniutka, za to ilość włosków sprawiła, że dostała powyższy przydomek. I przez tę swoją kudłatość w robótce jest taka sobie. Nie sunie pod rutach jak Kid Mohair Adriafilu, jest trochę bardziej szorstka. Grubość nitki też nie jest jednakowa - chwilami bałam się, że nić się zwyczajnie zerwie, bo była grubości włosa.
Do tego niestety w każdym motku było po kilka supełków. Kilka,to nie 3, raczej 7-10. Trochę to denerwujące.
W zasadzie jedyne, co mi się podoba w tej włóczce to dodatek błyszczącej nitki. W sztucznym świetle lub słońcu Fonseca błyszczy pięknie i nabiera wieczorowego charakteru.
No i cena. Fonseca jest bardzo niedroga, więc jak na taką cenę, można jej wybaczyć włochatość, supełki i inne takie. Dla mniej wymagających dziewiarek to powinna być doskonała włóczka.
Ja mimo wszystko nadal zostanę w zachwycie nad Kid Mohairem Adriafilu.
wtorek, 5 kwietnia 2011
Alpaca Silk Aran DB
Corriedale się dzieje, choć dzieje się głównie fioletowe poncho.
Zanim jednak zejdą z drutów, minie trochę czasu.
Opowiem Wam za to dzisiaj o włóczce - jednej z najmilszych jakie miałam w ręku.
Nie pokazałam z niej nic na blogu, bo zrobiona czapka i szyjogrzej bardzo szybko poleciały do właścicielki.
Musicie więc polegać na fotkach pożyczonych ze stronki sklepu i mojej opinii:)
Dane techniczne:
Skład: 80% baby alpaka, 20% jedwab
Producent: Debbie Bliss
Ilość włóczki w motku: 65m/50g
Druty zalecane przez producenta: 4,5-5m
Włóczka jest niesamowicie miękka, luźno skręcona 2 ply, z delikatnym alpakowym włoskiem. Nic a nic nie gryzie, delikatnie przesuwa się w palcach i robienie z niej to sama przyjemność. W warkoczach pięknie się układa. Ma szlachetny połysk, poślizg - pieszczota dla palców. Przez dodatek jedwabiu jest dość ciężka, dlatego niezbyt wydajna. Jednak na czapę lub szalik - wspaniała.
Pewnie i na sweterek miękki i ciepły też, jednak cena takiego sweterka przekraczałaby moje możliwości finansowe.
Zanim jednak zejdą z drutów, minie trochę czasu.
Opowiem Wam za to dzisiaj o włóczce - jednej z najmilszych jakie miałam w ręku.
Nie pokazałam z niej nic na blogu, bo zrobiona czapka i szyjogrzej bardzo szybko poleciały do właścicielki.
Musicie więc polegać na fotkach pożyczonych ze stronki sklepu i mojej opinii:)
Dane techniczne:
Skład: 80% baby alpaka, 20% jedwab
Producent: Debbie Bliss
Ilość włóczki w motku: 65m/50g
Druty zalecane przez producenta: 4,5-5m
Włóczka jest niesamowicie miękka, luźno skręcona 2 ply, z delikatnym alpakowym włoskiem. Nic a nic nie gryzie, delikatnie przesuwa się w palcach i robienie z niej to sama przyjemność. W warkoczach pięknie się układa. Ma szlachetny połysk, poślizg - pieszczota dla palców. Przez dodatek jedwabiu jest dość ciężka, dlatego niezbyt wydajna. Jednak na czapę lub szalik - wspaniała.
Pewnie i na sweterek miękki i ciepły też, jednak cena takiego sweterka przekraczałaby moje możliwości finansowe.
Subskrybuj:
Posty (Atom)