środa, 29 lutego 2012

Garden...

Jestem z siebie prawie dumna, bo cykl o włoczkach jest prawie na finiszu. Żeby nie zanudzić, pokażę kolejny udzierg. Bardzo mnie on ucieszył, bo nie był z moheru i nie był to szal z najpopularniejszym na tym blogu wzorem. Miło czasem zrobić coś odmiennego. Do tego przyszło mi się z mierzyć z zupełną nowością i nie wiedziałam, czy dam radę. Na razie na drutach miałam czerwone niewiadomoco i dopiero podczas blokowania zrobiłam "aaaach", bo wzór pokazał całą swoją urodę.











Wzór mi się spodobał, jest bardzo ażurowy, koronkowy. Niestety nie nauczyłam się go podczas robienia chusty, do końca musiałam zerkać do schematu, ale warto było się trudzić. Chustę robiłam ponad 2 tygodnie.
Niestety dopiero podczas blokowania wyszło na jaw, że popełniłam kilka drobnych błędów, kto ma wnikliwe oko, ten znajdzie pomylone oczka. Na szczęście pruć nie musiałam, bo nie został zaburzony główny wzór i w tej mnogości dziurek błędy są prawie niewidoczne.

Dane techniczne:
Wzór: Garden of Alla Shawl (darmowy)
Włóczka: DLG Adriafilu (100% wełna) podwójna nitka.
Zużycie: Robiłam całość z 2 motków na raz, z każdego został mi niewielki kłębuszek, powiedzmy 85% zużyłam.
Druty: 3,75

I jeszcze mała dygresja. Jestem nieanglojęzyczna. Cośtam niby umiem, tzn pojedyncze słowa, których się uczę, korzystam ze słowników dziewiarskich rozsianych po internecie, filmików na Youtube i innych stronach, i z translatora.
Ostatnio dostaję sporo maili z zapytaniem o różne wzory, tłumaczenia. Lubię pomagać, ja też często korzystam z pomocy innych, więc zazwyczaj poświęcam swój czas i wyjaśniam oznaczenia, lub odsyłam do konkretnych stron z poradami.
Ale - ja też muszę w tym celu przekopać internet a można to zrobić samemu.
I mój niesmak wzbudza sytuacja, kiedy odpowiadam na jakąś prośbę, pisze długiego maila i w odpowiedzi nie dostanę ani słowa. Odechciewa mi się wtedy tracić czas, którego nie mam w nadmiarze, dla korespondencję z takimi "życzliwymi".

No, to się wyżaliłam:)

poniedziałek, 27 lutego 2012

Kid Silk Drops

Zanim o włóczce, to pochwalę się, że zrobiłam inwentaryzację wszystkich moich zasobów włóczkowych. Ilość na kolana nie powala, choć żeby to przerobić, musiałabym mieć z 5 lat urlopu. Najwięcej mam włóczek typu lace, mogę szaleć z chustami i leciutkimi chustami.
Jeśli bardzo chcecie, to mogę się publicznie wyspowiadać z ilości, będzie mnie to ograniczało podczas szaleństw zakupowych:)
I polecam metodę - w końcu wiem co mam a czego nie i co mogę z tego zrobić:)

A teraz o Kidsilku:) (fotka ze strony www.magicloop.com.pl)

Dane techniczne:
motki po 25 g/200m
skład: 75% Mohair super kid, 25% jedwab
zalecane druty: 3,5mm

Włóczka bardzo luksusowa, grubsza trochę od Kidmohairu Adriafilu, z pięknym połyskiem jedwabiu w nici wiodącej. Nie gryzie, jest milutka, miękka i puszysta.
Warta polecenia. Wytrzymuje ekstremalne naciąganie - nic nie pęka, pięknie zachowuje kształt.
jak dla mnie - druga po Adriafilowym puchu. Druga dlatego, że Kidmohair jest bardziej zwiewny od Kid Silka, nić jest tam cieńsza. No ale nie zawiera jedwabiu.
W każdym razie mam kolejne 4 motki w swoich zasobach i zamierzam je wykorzystać:)

czwartek, 23 lutego 2012

Wymiankowa summer

Cała historia z tymi kolorowymi chustami zaczęła się od kotów.
Na koty generalnie mam bardzo silną alergię i staram się sobie wmówić, że ich nie lubię. Słabo mi to wychodzi, bo mam kubki z kotami, kalendarz ze ślicznymi maleństwami kocimi, no i mój osobisty mąż od samego początku mówi do mnie per :kot".
No i nic dziwnego, że pewnego razu, gdy zawędrowałam na pewnego bloga, zakochałam się bez pamięci w takiej oto torbie:


Fotka ze strony kaliszmade.blogspot.com

Na moje wielkie szczęście torba kocia była dostępna a jej twórczyni zaproponowała wymiankę - torba za czapkę i chustę. :)))

Trochę to trwało, zanim wymiana doszła do skutku, bo miałam sporo różnych prac w kolejce. Najpierw powstała czapka. Kolory ułożyły się tak jak chciały, z braku innego modela, wykorzystałam synka, którego dziecięca głowa w czapie się utopiła:


A tu cwiatek na którymś etapie tworzenia, bo środek został przyszyty, doszły jeszcze koraliki, ale okazało się, że zapomniałam sfotografować...

Wzór: poppy
Druty: 4mm
Zużycie: niecały motek
Włóczka: Magic Yarn Art

No a potem powstała chusta. Miała być duża, więc trochę się gimnastykowałam, jak tu powiększyć wzór. Dodałam więc kilka rzędów motywu z dziurkami a za tym jeszcze bonusowo podwójny rząd oczek i dłuższa ostatnia część. Chusta wyszła całkiem spora:






Wzór: Summer flies
Włóczka: Magic Yarn Art
Druty: 5mm
Zużycie: nie wiem...ze 3 motki chyba...

Koty okazały się o wiele fajniejsze niż na zdjęciu, torba jest nie dość że piękna, to bardzo praktyczna - ma wewnętrzne kieszonki, mieści tablet, można ja nosić za krótsze uszy w ręku lub przewiesić przez ramię - pasek reguluje się w ogromnym zakresie. Kocham ją miłością absolutną:)))


Dziękuję Kaliszko:***

I to koniec kolorowej epopei:)

poniedziałek, 20 lutego 2012

Magic Yarn Art

No to, żeby nie uciekło.
Chusta na Candy zrobiona była z popularnego Magica. Popełniłam z tej włóczki jeszcze dwie czapki i komin.
No cóż mogę powiedzieć, czego jeszcze nie wiecie. Chyba nic, więc zbiorę razem:
- cena - przystępna (od 17.50 zł za motek),
- kolory - bajeczne, ładnie przenikają jeden w drugi, robótka z racji samego cieniowania wychodzi bardzo ciekawa i niebanalna,
- skład - jedyny słuszny, czyli 100% włókno naturalne - wełna,
- wydajność - jest całkiem nieźle, w 100 g - 200m.
- zalecane druty - przez producenta - 4,5 - 5,5 i z tym się zgadzam. Na sweterki 4,5 mm, na chusty - grubsze.
- skręt pojedynczy - 1 ply - powoduje, że wełna łatwiej się mechaci, ale robi się z niej całkiem przyjemnie, rozdwaja się mniej niż np. Padisah.
- mnie nie gryzie

Wrócę do niej na pewno, bo w tej grubości i na tej półce cenowej nie ma odpowiednika. A w wersji cieńszej i tez niegryzącej jest Drops Delight.

sobota, 18 lutego 2012

Losowanie I Candy

Organizacja Candy to naprawdę świetna sprawa. Poznałam mase interesujących blogów, o których nie miałam pojęcia, dowiedziałam się, że mój blog ma więcej czytelników niż sądziłam i że moje wytwory naprawdę podobają się większemu gronu niż wierne stałe kółko znajomych i przyjaciół królika:)

Więc obiecuję, że nie poprzestanę na tym i na pewno candy jeszcze zorganizuję.

W ogóle to zaskoczyła mnie ilość chętnych. Naprawdę! Chyba trudno mi uwierzyć, że mogą się komuś podobać inne kolory niż fiolety, czerwienie, białe, szare i czarne.
No dla mnie zielony, żółty, pomarańczowy, rudy - są kompletnie nieakceptowalne. No tak ma i już. Akceptuję tylko jeden odcień brązu i zielony-szamragdowy.

No ale mniejsza z tym.

Już wczoraj zrobiłam sobie stosowną kartkę z ilością chętnych osób. W Candy wzięły udział 72 osoby! Tylko jedna chętna została zdyskwalifikowana, bo nie prowadzi bloga, nie zostawiła adresu mailowego i nie uzupełniła go na moją prośbę, a profil miała niedostępny, więc nie mogłam go sprawdzić sama.
Zajrzałam na wszystkie 72 blogi, odkryłam wśród nich prawdziwe perełki:)))
Wszystko sobie spisałam... ostatnia chętna do losowania dopisała się tuż przed północą!


Dziś wszystkie karteczki zostały pocięte i zwinięte w ruloniki:


Skrupulatnie wymieszane w tę i tamtą stronę, po czy maszyna losująca (pomimo konszachtów mężowskich, coby wylosować jeden konkretny los - dodgers, co zrobiłaś mojemu mężowi!;)):


wylosowała osobę, do której poleci chusta:


Ovillo, gratuluję i poproszę o dane do wysyłki na adres mailowy: w121277@gmail.com

Wszystkim biorącym udział bardzo dziękuję za wspólną zabawę. Było fantastycznie!:)))

czwartek, 16 lutego 2012

Zabawa blogowa

Lubię się bawić, więc z chęcią przystępuje do zabawy blogowej - "Kopalniapomyslow" wytypowała mnie do odpowiedzi na kilka pytań o sobie - jaka jestem, co lubię a czego nie...
Trudno to opisać w siedmiu zdaniach, ale się postaram i za zaproszenie do zabawy dziękuję:)

1. Jestem leniem i perfekcjonistką - jak się lenię, to się lenię, ale jak już się za coś biorę, to musi być zrobione porządnie, do końca, dobrze i z poświęceniem - czy chodzi naukę, czy pomoc komuś, czy śpiewanie, czy gry komputerowe. Zawsze stawiam sobie poprzeczkę bardzo wysoko i niestety innym też.

2. Kocham robótkowanie, fotografowanie, gotowanie, książki, kino, seriale, jeździć na nartach, przyrodę, ciszę, swoją rodzinę i wiele, wiele innych...

3. Aktualnie namiętnie oglądam kilkanaście seriali - królują sci-fi, ale od jakiegoś czasu katuję rodzinę, oglądając od początku wszystkie sezony "Ostrego dyżuru" - dziś zaczęłam 12 serię:)

4. Zbieram długopisy - nie kolekcjonuję, ale lubię mieć ich dużo, by ładnie pisały, były wygodne w trzymaniu i eleganckie, choć nie tylko... ma ulubione pióro watermana a ostatnio zachorowałam na zabawne pióro dla dzieci pelikan griffix.

5. Jestem strasznym śpiochem, mogłabym spać prawie na okrągło, ale, że życie jest zbyt pasjonujące i w ciągu dnia masę rzeczy do zrobienia, musi mi wystarczyć 5 godzin. Odsypiam za to średni co drugą sobotę.

6. Notorycznie zabijam kwiaty w mieszkaniu - alb schną, bo zapominam podlewać, albo gniją, bo przelewam, nie chcąc dopuścić do przesuszenia. Aż mi szkoda storczyka, którego niedawno dostałam - choć na razie trzyma się dzielnie.

7. Chorobliwie, alergicznie i gwałtownie reaguję na kłamstwa, matactwa, oszukiwanie, zdrady - szczerość i uczciwość to dla mnie podstawa relacji międzyludzkich.

Kogo by tu wytypować do spowiedzi...
1. Pimposhka.
2. Sylwka.:)
3. Kankanka.
4. Ovillo.
5. Ata.
6. Anust.
7. Tinki:)

Plis, nie bijcie...

A już pojutrze losowanie Candy! O mamo, chyba zacznę już jutro spisywać losy, nie spodziewałam się, że będzie więcej niż 10:)

wtorek, 14 lutego 2012

Soffio Plus Adriafilu

Dziś przy okazji składania zamówienia włóczkowego zorientowałam się, że w cyklu oceny włoczek zapomniałam tej fantastycznej nitce.
Wiedziałam, że tak będzie, jeśli nie będę robić notatek.
Już nadrabiam zaległości.


Fotkę pożyczyłam ze sklepu www.zamotane.pl

Z tej pięknej czerwieni zrobiłam chustę, o której piszę TU.

Przy pracy nie mogłam się oderwać od drutów, włóczka jest miękka, puszysta, wciąż chce się ją miziać. Przeznaczona jest na druty 4,5 ale chustę robiłam na 5,5 i wyszła w sam raz.
W jednym motku 50 g jest 150 m włóczki. Mimo zawartości 50% akrylu, nie wyczuwa się go w robocie a nitka bardzo fajnie się blokuje.
Już się wygadałam, że znów po nią sięgam i pewnie nie będzie to ostatni raz. Tym razem kupiłam fioletową:)

Przypominam o Candy - jeszcze tylko3 dni na zapisy (notka poniżej:)) Zapraszam:)

środa, 8 lutego 2012

Kolorowy motyl - candy

Jesienią przyszło mi zrobić kolorową chustę. Kupiłam więc wełnę... Motki Magic leżały i leżały a ja wciąż nie mogłam się za nie zabrać - albo inne obowiązki wzywały, albo choroba mnie zmogła... a czas leciał. W końcu zrobiłam chustę, do niej czapkę i kwiatka. Pokażę niedługo.
No i po tym komplecie zostało mi trochę włóczki.
Postanowiłam zrobić niedużą chustę. Oto efekt:










Chusta ma długość 45 cm, więc sięga połowy pleców, szerokości nie mierzyłam.
Mam nadzieję, że komuś z Was się spodoba... bo robiłam ją z myślą o Candy.
Zrobiona jest z włóczki Magic, na drutach 5mm, wzór - Summer flies. Nie ma tylko końcowych pikotek, bo włóczki nie wystarczyło, został malutki kłębuszek a końcowy rząd liczy sporo oczek.

Zasady takie, jak wszędzie:

1. Osoby, którym chusta się podoba i chciałyby ją otrzymać, proszone są o umieszczenie komentarza pod postem z wyraźnym zaznaczeniem, że chcą wziąć udział w losowaniu (ktoś może przecież skomentować a chusty nie chcieć), proszę podać też adres swojego bloga.
2. Proszę o umieszczenie na swoim blogu info o candy w widocznym miejscu (sprawdzę:)).
3. Osoby nieposiadające bloga proszone są o zostawienie w komentarzu adresu mailowego i uzasadnienie, dlaczego to właśnie one powinny otrzymać chustę:) (takie małe zadanie, by nieblogujących nie wykluczać z candy).
4. Komentarze można zostawiać do 17 lutego do północy.
5. Losowanie odbędzie się w weekend 18 lub 19 lutego, w roli sierotki losującej wystąpi zapewne mój synek:)
6. Candy nie ma żadnej szczególnej okazji - po prostu chciałam je zrobić.

Zapraszam do zabawy:)

sobota, 4 lutego 2012

O listach z prośbą o pomoc dziewiarską

Dostaję całkiem sporo maili od nieznanych mi osób. Czasem z zapytaniem jaki udzierg, z prośbą o wzór... Staram się nie okazywać irytacji, gdy ktoś prosi nie o wzór ogólnodostępny, albo o ten jeden, który jest na mim blogu. Tym bardziej, że do każdej zrobionej rzeczy podaję linka do wzoru. Wystarczy tylko chcieć poszukać.

Kai na swoim blogu zamieściła swoisty podręcznik pisania maili. Sama też stosuję się do tych instrukcji, bo i mnie zdarza się prosić o pomoc:)
A swoją drogą - warto zajrzeć na bloga, Kai robi bardzo ciekawe rzeczy:)

Poczytajcie:)