piątek, 23 listopada 2018

Rękawiczki - ogólny przepis

Do tematu rękawiczek podchodziłam jak pies do jeża. Zupełnie niepotrzebnie, bo okazały się nie takie trudne. Owszem, sporo jest zabawy z pięcioma drutami niewiele grubszymi od wykałaczek, a dodatkowo miałam jeszcze druty na metrowej żyłce....
Ale jednak da się to ogarnąć i warto troszkę się natrudzić, żeby mieć własne idealne rękawiczki.

Nie chciałam wyważać otwartych drzwi, pamiętam, że miałam gdzieś ksero czytelnego opisu na rękawiczki pięciopalczaste, jednak nie udało mi się go znaleźć.
A ponieważ kilka osób mnie o to pytało, to opiszę pokrótce, jak zrobić rękawiczki.

Moje pierwsze rękawiczki były nietypowe, bo zaczynały się od grubszej włóczki, a potem dopiero dorabiana była część ze skarpetkowej, jednak zasada jest prosta i przy rękawiczkach dla Syna wszystko było jasne. Nie sugerujcie się więc zdjęciami - pokazaną ciemną część rękawiczek należy traktować umownie.



Zaczynamy od nabrania odpowiedniej ilości oczek. Przy grubości włóczki 400m w 100g używałam drutów na żyłce 2,5 mm. Robię dość scisło, to może mieć znaczenie, bo komuś, kto robi luźniej, może z tego wzoru wyjść większa rękawiczka. Używałam metody magicloop.

Na swoją rękawiczkę nabrałam tylko 48 oczek. Mam wąską dłoń, Wy możecie potrzebować większej ilości oczek. Na rękawiczki dla syna nabralam 60 oczek. Będę tu opisywać swoją rękawiczkę.

Nabieramy więc 48 oczek i łączymy robótkę w okrążenie pamiętając, by nam się nic nie skręciło. Oznaczamy markerem początek okrążenia i przerabiamy ściągaczem (u mnie 2x2, ale można oczywiście 1x1) pożądaną długość aż do nadgarstka, gdzie dłoń zaczyna się rozszerzać. Ja lubię, gdy ta część jest dłuższa:)

Następnie zaczynamy dodawać oczka na kciuk. Oczka dodajemy dowolnym sposobem, ja dodaję robiąc oczko z nitki poprzecznej za markerem - przed pierwszym oczkiem i po 2 oczkach za markerem. Oczka dodajemy w co drugim rzędzie.  Opisowo wygląda to tak:
1 rząd: 1 oczko dodać, dwa oczka prawe, jedno oczko dodać, przerabiać do końca okrążenia.
2 rząd: przerobić wszystkie oczka.
3 rząd: 1 oczko dodać, 4 oczka prawe, jedno oczko dodać, przerabiać do końca okrążenia.
4 rząd: przerobić wszystkie oczka.
5 rząd: 1 oczko dodać, 6 oczek prawych, jedno oczko dodać, przerabiać do końca okrążenia.


W ten sposób należy przerabiać okrążenia, aż osiągniemy w dodanych oczkach prawie szerokość kciuka. Prawie, bo zostaną potem dodane jeszcze 2 oczka, ktore teraz trzeba uwzględnić. U mnie jest to 18 oczek na kciuk, czyli ostatnim rzędem dodawania będzie:
1 oczko dodać, przerobić 16 oczek, 1 oczko dodać.
Oczywiscie, jeśli ktoś ma szerszy kciuk, może przerobić jeszcze dalej i dodać więcej oczek.

Dalej przerabiamy jeszcze kilka rzędów w okrążeniach już bez dodawnaia oczek - do momentu, gdy osiągniemy z wysokością robótki miejsce, gdzie trzeba zacząć robić kciuk na okrągło. Trzeba rękawiczkę przymierzyć, ja mierzyłam co chwila, by dobrze wszystko pasowało.
Jeśli doszłyście do tego momentu, to nasze 18 oczek przekładamy na druty skarpetkowe o tej samej grubości. Dla ułatwienia można oczka pozostawione na drucie z żyłką przełożyć na nitkę pomocniczą, będzie łatwiej, uwierzcie, ja tegooczywiście nie zrobiłam i metrowy drut majtał mi się pomiędzy skarpetkowymi.

Do naszych 18 oczek na drutach skarpetkowych dodajemy za pomocą pętelki jeszcze dwa oczka, po czym oczka zamykamy w okrążenie i przerabiamy od tej pory w okrążeniach.
Ile rzędów? Trudno powiedzieć, wszystko zależy od długości palców. Trzeba mierzyć:) Gdy osiągniemy pożądaną wysokość kciuka, należy zamknąć oczka, przerabiając każde 2 oczka razem,aż zostanie nam na drucie 5 oczek. Wtedy ucinamy nitkę, przeciągamy ją przez te 5 oczek i zaciągamy. Kciuk gotowy. :)

Zostały nam na drucie oczka na dłoń. Teraz bierzemy włóczkę i za pomocą szydełka należy nabrać na drut dodatkowe 2 oczka, ktore były nabrane na kciuk i przerobić kilka rzędów w okrążeniach. Z doświadczenia wiem, że pomiędzy tymi dwoma oczkami a oczkami, ktore już były, tworzą się dziurki, więc po pierwszym okrążeniu w tym miejscu dodaję po oczku z poprzecznej nitki, żeby tych dziurek nie było. Na drucie mamy 46 oczek plus dwa dodane z kciuka i dwa na zniwelowanie dziurek, razem 50 oczek.

Na zdjęciu widać, że tego nie zrobiłam. No cóż, dopiero się uczyłam :)

Przerabiamy kilka okrążeń aż dojdziemy do miejsca, w którzym trzeba zacząć robić mały palec w okrążeniach, bo doszliśmy już do jego podstawy. Wtedy też rozliczymy ilość oczek potrzebnych na zrobienia każdego palca. Każdy bowiem ma inną grubość:)

Mierzymy rękawiczkę, zakładamy kciuk i widzimy wtedy, w których miejscach trzeba rozdzielić oczka na poszczególne palce. Nie można równo podzielić oczek, bo:
1. palce są różniej grubości,
2. palce nie są płaskie, tylko okrągłe, więc konieczne będzie dodawanie oczek pomiędzy palcem serdecznym i środkowym oraz środkowym i wskazującym.



U mnie podział oczek wygląda tak:
Palec mały: 13+4 dodane oczka.
Palec serdeczny: 4 dodane oczka przy palcu małym, 5 oczek z przodu palca, 4 oczka dodane przy palcu środkowym, 5 z tyłu palca i 2 oczka dodane pomiędzy oczkami dodanymi a normlnymi - pomiędzy palcem małym a serdecznym (żeby nie robiły się dziurki, tak jak to było robione przy kciuku). Razem 20 oczek.
Palec środkowy: 4 dodane oczka przy palcu serdecznym, 6 oczek z przodu, 4 dodane oczka przy palcu wskazującym, 6 oczek z tyłu, 2 dodane oczka na zniwelowanie dziurek pomiędzy palcem środkowym  a serdecznym, razem 22 oczka
Palec wskazujący: 4 oczka dodane przy palcu środkowym, 15 oczek dookoła, 2 oczka na zniwelowanie dziurek.
Suma czerwonych oczek daje 50 :)

Ja zaznaczyłam sobie agrafkami miejsce, gdzie oddzielać mam kolejne palce.
I dalej postępujemy analogicznie jak przy kciuku. Przerabiamy oczka aż dojdziemy do oczek na mały palec, przekładamy 13 oczek na druty skarpetkowe, za pomocą pętelki dodajemy 4 oczka, zamykamy w okrążenie i przerabiamy pożądaną długość. Tak, trzeba mierzyć rękawiczkę, żeby wiedzieć, jak długi ma być palec rękawiczki.
Gdy skończymy palec, zakańczamy jego czubek jak przy kciuku.

Następnie wracamy do drutów na żyłce (lub na nitce, jak kto woli, jeśli na nitce, to teraz trzeba je przełożyć na druty z żyłką (krótką), lub skarpetkowe, ale dwie pary drutów skarpetkowych to dla mnie udręka).
Nabieramy 4 oczka z oczek dodanych pomiędzy palcem małym a serdecznym (te, ktore były nabierane z pętelki). Po przerobieniu jednego okrążenia może okazać się, że pomiędzy oczkami z przodu i z tyłu palca a tymi dobranymi  pętelki, może wytworzyć się dziurka - jak przy kciuku. Ja mam tak zawsze, niezależnie od tego, jak bardzo zaciskam nitkę. Wtedy z poprzecznej nitki robię dodatkowe oczko z każdej strony, żeby tych dziurek nie było (widać to miejsce powyżej na zdjęciu).

Przerabiamy kilka okrążeń (u mnie 5), by z wysokością rękawiczki dojść do miejsca, gdzie można zacząć robić palec serdeczny. Wtedy odkładamy oczka na palec serdeczny na druty skarpetkowe, dodajemy 4 oczka za pomocą  pętelki, zamykamy je w okrążenie i przerabiamy analogicznie do poprzedniego palca. Jeśli palec zwęża się nam ku górze, to możemy dopasować rękawiczkę i odjąć sobie po jednym czy dwa oczka, przerabiając dwa razem na prawo tam, gdzie wypadają boki palca. Kończymy robić palec serdeczny tak jak poprzednie.

Dalej to już na pewno same wiecie jak.  :) Tak jak przy poprzednim palcu, nabieramy na drut z żyłką (lub drugą parę skarpetkowych) dodane 4 oczka i znów dwoma dodatkowymi oczkami niwelujemy dziurki. Może się okazać, że trzeba tu zrobić tylko jedno okrążenie, bo podstawa palca środkowego po obu stronach jest na tej samej wysokości. Jesli nie jest - trzeba zrobić dodatkowe okrążenia i mierząc rekawiczkę, dopasować wysokość.

Dalej już z górki, robimy palec dokladnie tak, jak poprzedni. I na koniec zostaną nam oczka na palec wskazujący, ktory robimy tak jak poprzednie palce.
Zostaje już tylko przeciągnięcie wszystkich końcówek nitek do wewnątrz i pochowanie ich. Troszkę ich jest.



Robienie drugiej rękawiczki przebiega tak samo jak pierwszej. Kciuk robimy w tym samym miejcu, potem mierzymy rękawiczkę na drugą rękę (u mnie lewą) i w innych miejscach ozaczamy rozdzielenie palców - by nie zrobić drugiej prawej rękawiczki. :)

Jeśli ktoś chce zrobić dziurkę na palec, żeby móc obsługiwać smartfona, to trzeba ją zrobić w miejscu pierszego stawu palca, licząc od góry. Trzeba zamknąć kilka oczek (u mnie 6) a w następnym okrążeniu dodać je za pomoca pętelki na drucie, lub innym ulubionym sposobem.

Mam nadzieję, że opis jest czytelny. Na pierwszy rzut oka może wydawać się skomplikowany, ale uwierzcie mi - w trakcie robótki wszystko staje się jasne i intuicyjne. Założę sie, że wielu z Was te rękawiczki wyjdą o wiele lepsze niż moje:)
To co, do dzieła!

czwartek, 15 listopada 2018

Pięciopalczaste

Gdy zaczynałam moją dziewiarską przygodę 9 lat temu, zrobiłam wtedy pierwsze w życiu rękawiczki. Takie z jednym palcem dla mojego kochanego 7-latka. Pomyślalam sobie wtedy, że nie porwę się nigdy na takie pięciopalczaste, że to niewykonalne.
I na tym sprawa rękawiczek ucichła. Aż do tej jesieni.

Rok temu zaplanowałam zrobienie rękawiczek według wzoru z ravelry. Spodobały mi się tak bardzo, że postanowiłam jednak spróbować. Były piękne, kombinowane z dwóch grubości włóczki. Był to jednak koniec zimy, więc sprawa się odwlokła. Tej jesieni eksperyment się powiódł, efekty pokażę następnym razem.
Gdy mój młody, teraz już 16 - latek (mamo, prawie 17!) je zobaczył, to stwierdził, że też chce, koniecznie i już. Faktycznie, skóra na rękach aż spękana, bo nie da się go namówić na żaden krem a za oknem coraz zimniej.
Do tego mój syn jest wyrośnięty, już ponad 185 cm a co za tym idzie, dłonie wyjątkowo duże, długie, smukłe, niewymiarowe. Kupne rękawiczki nie chciały się dopasować do jego rozmiarów.
Młody sam wybrał włoczkę z proponowanych zapasów, była to kolorowa skarpetkowa Sportivo. Wrzuciłam ją n druty 2,5mm.
I oto efekt:)




Tak, rękawiczki są dziurawe. Rękawiczki z wzoru z ravelry miały palce zrobione z włóczki ze srebrną nitką i dzięki temu można ich było używać do obsługi smartfonów. Na rodzimym rynku podobnej nie znalazlam.
Ale potrzeba matką wynalazków:)
Niezmiernie mnie irytowało (delikatnie mówiąc), zdejmowanie na mrozie ciepłych rękawiczek, żeby odebrać telefon. Dłonie mam prawie zawsze zimne, więc taka stuacja daleka była od komfortowej.
Wymyśliłam sobie więc taki mały dynks.
Na palcach zrobiłam dziurki, żeby można było oswobodzić z rękawiczki czubek palca i bez problemu i zbytniej utraty ciepła sunąć nim po ekranie telefonu.
Moj nastolatek tych dynksów potrzebował aż trzy, bo używa również kciuków do pisania.


Z rękawiczek jest zadowolony i nawet nie marudził strasznie przy mierzeniu. A mierzenie było co chwilka, zwłaszcza przy palcach.
No i on ma w końcu rękawiczki na miarę a ja przełamałam w glowie kolejne tabu:) Nie będę się już bać robienia rękawiczek:)

wtorek, 6 listopada 2018

O gryzieniu słów kilka

Chłodno się zrobiło, jesień powoli ubiera się w listopadową odsłonę. Jako, że od połowy września nie mogę doleczyć zatok, w te chłodniejsze dni (czyli poniżej 15 stopni) nie ruszam się z domu bez czapki. Ostatnio rano było już tylko 8 i powietrze naprawdę chłodne, więc z szafy wyjęłam ten komplet:


Zrobiłam go jakiś czas temu i założylam tylko do tej sesji. Pomyślałam sobie, że może czas zacząć nosić, w końcu włóczka szlachetna, bo to Rowan Kidsilk Haze Glamour, kupiony niegdyś w Magicloop. Włóczka i wzór podobały mi się bardzo, cekinki fajnie się mienią. Niestety włóczka gryzie. Przypomniałam sobie, że to dlatego otok czapki od spodu ma dodatkową warstwę, zrobioną z milutkiej Uld Bomuld Holsta. Mimo to nie jestem w stanie nosić tego kompletu.
Nie pomogło pranie w eucalanie i szmaponie i odżywka do włosów.  Wrażliwcem jestem i już:(

Ostatnio na grupiefacebookowej Dziana Banda rozwinęła się dyskusja na temat gryzienia włóczek. Okazuje się, ze nie tylko ja jestem takim wrażliwcem. I że włóczka włóczce nierówna. W tym zestawie moher i jedwab są dla mnie mocno gryzące, za to chustę zrobioną z Angel Bergere de France noszę namiętnie i nie gryzie nic a nic.


A ultramilutka jest dla mnie Kidmohair Adriafilu, nie wiem z czego i jak oni robią ten moher, że jest tak cudownie miękki. Szkoda, że tak słabo dostępny.


Na razie trwają u mnie poszukiwania mgiełki na sweterek piórkowy, który da się nosić. Cały czas debatuję na moją Melanie. Cudowna włóczka z magicloop byłaby pieszczotą dla ciała, ale dodatek silkmohairu kupionego w Biferno sprawił, że noszenie tego sweterka to tortura. Strasznie mi żal, bo kolor jest obłędny.


Podobnie sprawa ma się z alpaką. Włosek sprawia, że podgryzanie jest odczuwalne, więc mój sweterek z Babyalpaca silk Dropsa znalazł nowy dom. Teraz daję alpace drugą szansę, kupiłam włóczki w promocji alpacaparty i będę próbowała się z nią zaprzyjaźnić.

A czy Wy macie jakieś ulubione niegryzące włóczki moherowe i alpakowe? Jak sobie radzicie z gryzieniem? Może jest sposób, ktory mógłby pomóc na nieszczęsny komplet i Melanie?