poniedziałek, 14 czerwca 2010

Chora

Chusta nie może doczekać się sesji zdjęciowej, bo jestem chora i lekko kulawa na dodatek.

Z tego też powodu niedzielne atrakcje w postaci śpiewania i popołudniowych spotkań szarotkowych mnie ominęły.

Jutro muszę na trochę do pracy iść, ale potem zlegnę domu i myślę, że skończę na dniach kamizelkę.

Zapowiada się obiecująco, aż mi żal, że to podły akryl aniluxu.

Zobaczymy jeszcze, czy ja w tym czymś będę wyglądać równie fajnie. Zrobiłam ciut mniejsze niż sweterek, który zwykle noszę, bo wszyscy mnie ostrzegali, że akryl się rozciąga. I boję się trochę efektu baleroniku owiniętego sznurkiem.

Ale cóż - zobaczymy:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz