wtorek, 25 marca 2014

Za ciosem

Postanowiłam iść za ciosem i nie robić przerw w pisaniu.
Może się wyrwę z tego marazmu i  kiepskiego nastroju.
Bardzo miło mi się zrobiło po Waszych komentarzach, nie sądziłam, że ktoś na mnie tu może czekać i zaglądać. :))) W końcu przerwa była całkiem spora.

Dziś coś z mojej ulubionej włóczki - Arroyo malabrigo.
Coś - bo ni to chusta, ni to szalik, ale fajnie się toto mota na szyi, jest miłe i ciepłe i robi się "samo".
Niby nudne prawe oczka, ale jednak forma ciekawa:)

Mój coś" ma nazwę "Julia", bo w prezencie dla Julki:)




  
 

Kolor włóczki jest przepiękny, aż żałowałam, że nie jestem powabną blondynką o niebieskich oczach.
Za to dla siebie - brązowowłosej i brązowookiej zrobiłam wersję fioletową. Nie mam zdjęć, bo od razu z drutów Coś" poszło na szyję, nawet bez prania...ale spokojnie, pokażę... kiedyś:)

Włóczka: malabrigo Arroyo
Zużycie - 1 motek, calusieńki
Druty: 3,5mm
Wzór: Hitchhiker


11 komentarzy:

  1. Ten "coś" ma piękny kolor!!! Uwielbiam taki melanż. Fason też bardzo mi się podoba :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczny !!! Kolor cudny:))) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. śliczny, moje to coś leży jeszcze nieobfocone,u mnie nazywa się to "ogon smoka", najpierw mam ząbki jak u Ciebie a w drugiej strony duże zęby,

    OdpowiedzUsuń
  4. To coś leży u mnie w kolejce ;-)) Muszę bo się uduszę. Cieszę się że piszesz.

    OdpowiedzUsuń
  5. "Coś" ma przepiękny kolor i fajniutki fason. Cieszę się, że jesteśznowu.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. "Coś" ma przepiękny kolor i fajniutki fason. Cieszę się, że jesteśznowu.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Zamotek przecudnej urody :). Malabrigo jest boskie i te kolory!

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajny jest ten Twój chusto - szalik. A ja właśnie parę dni temu kupiłam sobie 1 motek arroyo i cały czas zastanawiam się na jaki rozmiar owijadła na szyję on wystarczy, a tu proszę, jest i odpowiedź :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kolorek cudny, no i przyjemniaczek jest, Fajnie, że jesteś:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajnie się prezentuje, kolory przepiękne!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja tam wolę Riosa:)
    Ale Arroyo też może być - wszak mam i wykorzystam, jak tylko się odgruzuję.
    Ściskam, Violuś.
    Ściskam najcieplej - spod tynków, zapraw... i braku cierpliwości.
    Jeszcze około 2 miechy.
    Damradedamradedamrade.
    Muuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuszę!
    A później przyjedź, koniecznie!
    :***

    OdpowiedzUsuń