poniedziałek, 26 września 2016

Powrót

Poprzednio miałam wrócić i znów bardzo długo mnie nie było.
Jest sens wracać? Ktoś tu zagląda jeszcze?
Rok temu, wiosną, zrobiłam jeszcze to i owo na drutach. Potem kręgosłup posypał się bardzo, bardzo.
Jestem po ciężkiej operacji, zrehabilitowana trochę, cały czas walczę o sprawność, ale pewne ślady zostaną mi już na zawsze. Dokucza brak czucia i świadomość, że to już na zawsze. Trauma po tym wszystkim głęboko we mnie siedzi, pamięć bólu też. I mam trochę żalu do siebie, że czekałam z decyzją o operacji trochę za długo.
Wracam do normalności i po bardzo długiej przerwie - do drutów.
Zawzięłam się i chcę skończyć ufoka, co to trzecie lato mija a ja go nie skończyłam. Prułam niewiarygodną ilość razy, zmieniała się koncepcja... i teraz, gdy byłam w połowie już, doznałam olśnienia, więc znów całość do prucia i zaczynam jeszcze raz. Chyba ostatni.
Oby tylko to, co widzę w mojej głowie, przełożyło się na formę noszalną, ciekawą i funkcjonalną.
Jeśli się uda, to będę miała fajną lnianą bluzeczkę na przyszłe lato. W jedynym słusznym kolorze:)

Nie wiem, czy pokazywać tu zaległe udziergi, czy nowe - czyli lnianą bluzeczkę, gdy ją skończę...
napiszcie, co chcecie oglądać.
Buziaki dla wszystkich zaglądających.