wtorek, 11 grudnia 2018

Ulubiony Stilness

Wrzuciłam dzisiaj na Insta i FB fotkę na dzień dobry.
O taką:


Nie spodziewałam się, że uwagę zwróci mój sweterek. A zwrócił. A ja sobie przypomniałam, że nie pokazałam go jeszcze na blogu, choć na ravelry wisi już od wiosny ubiegłego roku.

Zakochałam się w nim, gdy zobczyłam go na Agnieszce z Magicloop. Ona ma głowę do wyszukiwania niebanalnych udziergów i dopasowywania kolorystycznego włóczek. Taka artystyczna dusza zakochana w kolorach, włóczkach i drutowaniu:)
No więc jak spojrzałam, to się zakochałam na amen i musiałam mieć identyczny:)
Trochę się bałam wzoru po angielsku, ale poszło jak z płatka :)
Sweterek jest bardzo praktyczny i wygodny. Zrobiony z malabrigo arroyo, grzeje w chłodniejsze dni, nawet w letnie wieczory go zakładałam. Już był ze dwa razy golony golarką, aczkolwiek znosi dzielnie niedelikatne obchodzenie się z nim.
Wybaczcie fotki, przypadkowe, robione tu i ówdzie.
Mam nadzieję, że wkrótce będą lepsze, mam nowego manekina, teraz tylko muszę zorganizować kawałek ściany i trochę słońca, żeby pokazać wszystkie zaległości:)






Wzór: In Stillness Alicji Plummer
Druty: 4mm
Włóczka: malabrigo arroyo w pięknym kolorze Regatta blue
Zużycie: Niecałe 4 motki

A do Magicloop warto zajrzeć czasem. Aga farbuje włóczki na unikalne kolory, nie całkiem jednolite, ale nie układają sie w ciapki jak niektóre malabrigo. Moje ukochane odcienie to W ciemnym lesie, Sztorm na nefrytowym morzu, Sorbet wiśniowy. Z sorbetu mam Melanie, Leśną chustę (omg, jeszcze też się nią nie chwaliłam) a Sztorm niedługo wrzucę na druty.
Choć niedługo, to pojęcie względne:)
Buźka :*