Pokazywanie postów oznaczonych etykietą synek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą synek. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 2 września 2013

Szal, szal, szal...


Po kolejnym pruciu bawełny i zrobieniu kolejnego, bardzo dużego kawałka, który okazał się za wąski o kilkanascie oczek, dałam sobie z nią spokój.
Schowałam nie tak głęboko wcale, więc jak tylko przyjdzie wiosna, to po nią sięgnę.
Wytargałam za to z szafy starą wełnę, kupioną na początku włóczkomaniactwa - shetland Yarn Art.
Narzuciłam ileśtam oczek i zrobiłam prostokąt.  Okazał się za duży na plecy swetra a za mały na obwód... ale nie prułam, zaczęłam kombinować i pewnie wkrótce zobaczycie, co z tych kombinacji wyniknie.

A na razie szal.
Jeden z wielu, które juz były, kolejny z cieniutkiego moherku Dropsa, druty 4mm.
Robiłam go rekordowo długo, bo od kwietnia, a skończyłam tydzień temu.
Mam już chyba dosyć tego wzoru, podczas robienia po raz n-ty tego szala czułam się jak fabryka.
Kiedys pewnie zrobię powtórkę, bo nie mam tego szala w wersji dla siebie... ale na pewno nie będzie to szybko.
I fotki:




A to moje dziecię u progu 5 klasy:)


Rośnie tak szybko... w mojej głowie to wciąż chłopczyk a nie chłopiec... Ale chyba wszystkie mamy tak mają, prawda?

piątek, 11 maja 2012

Finał majówki

A tak wygląda noga mojego synka po skręceniu, w 6 dniu leczenia.


Już prawie przy wyjeździe, był płacz, wieczorna wizyta w szpitalu i przedłużenie pobytu o jeden dzień.

Młody kuśtyka o kulach, choć głównie leży, ale energia go już roznosi.
Dziś wizyta u ortopedy...zobaczymy, co powie...