Nadal nie lubię bloggera za nowy wygląd.
Za to lubię taka pogodę za oknem - ciepło, słoneczko, aż chce się żyć.
Fuksja nadal się robi, ale już bliżej jak dalej, sesji islandzkiemu swetrowi jeszcze nie zrobiłam, a shihaya i dahlia leżą i czekają na swoja kolejkę.
Udało mi się natomiast kupić przepiękna włóczkę - Lace scruptious - w unikatowym kolorze Wine Gum - zieleń z antracytem. Nie załapałam się na pierwsza dostawę, ale warto było czekać - widziałam kolor na żywo i jest obłędny.
Zamierzam z połączenia trzech nitek zrobić Audrey - kiedyś.:)))
A na razie, mimo, że zima już się skończyła - zimowy komplet z bardzo miłej i ciepłej wełenki malabrigo Rios w lazurowych odcieniach.
I do zestawu czapka.
Ostatnie zdjęcie bez lampy błyskowej, by uwidocznić fakturę czapki.
Kolory są iście obłędne - błękity, niebieskości, kropla zieleni i fioletu - coś pięknego. Kocham tę włóczkę.
Na całość zużyłam 3 motki, druty chyba 4,5, tak mi się wydaje, choć może to były 5... nie pamiętam:(
A teraz mi w głowie tylko cieniutkie i zwiewne wdzianka, mam w planach kilka letnich topów, sama jestem ciekawa, co wyjdzie z tych planów:)
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą komin. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą komin. Pokaż wszystkie posty
czwartek, 26 kwietnia 2012
środa, 27 lipca 2011
Skrętki
W końcu się zmobilizowałam. Obrobiłam zdjęcia i mogę się chwalić:)))
Pamiętacie mój majowy pobyt w Ojcowie i wizytę u Kaszmirowej Laury?
To ona posadziła mnie przy swoim kołowrotku i sprawiła, że zapomniałam o całym świecie.
Uprzędłam wtedy swoja pierwszą wełnę:)
Uprzędłam, to za dużo powiedziane. Wełna była przekręcona, ze skrętkami, pętelkami, raz cieniutka jak włos a raz grubaśna na palec.
Za radą Laury uprałam:
I rozwiesiłam do wyschnięcia:
Niestety popełniłam błąd, przed którym Laura mnie ostrzegała. Zbyt obciążyłam motek i artystyczne skrętki się wyprostowały.
Nie zraziłam się jednak i postanowiłam, że i tak będę to nosić.
W formie ciepłego komina:
Widać tu wyraźnie efekt pochylenia oczek, który jest następstwem zbytniego skręcenia wełny przy przędzeniu.
Ale co tam, pierwsze koty za płoty:)
Dziękuję Laurko:***
Pamiętacie mój majowy pobyt w Ojcowie i wizytę u Kaszmirowej Laury?
To ona posadziła mnie przy swoim kołowrotku i sprawiła, że zapomniałam o całym świecie.
Uprzędłam wtedy swoja pierwszą wełnę:)
Uprzędłam, to za dużo powiedziane. Wełna była przekręcona, ze skrętkami, pętelkami, raz cieniutka jak włos a raz grubaśna na palec.
Za radą Laury uprałam:
I rozwiesiłam do wyschnięcia:
Niestety popełniłam błąd, przed którym Laura mnie ostrzegała. Zbyt obciążyłam motek i artystyczne skrętki się wyprostowały.
Nie zraziłam się jednak i postanowiłam, że i tak będę to nosić.
W formie ciepłego komina:
Widać tu wyraźnie efekt pochylenia oczek, który jest następstwem zbytniego skręcenia wełny przy przędzeniu.
Ale co tam, pierwsze koty za płoty:)
Dziękuję Laurko:***
poniedziałek, 28 marca 2011
Zielony tweed
Najpierw była czapka:)
A potem koleżanka przyszła do mnie w szałowym kominie. No więc powstał i komin:)
Czapka eksploatowana jest chętnie, natomiast komin leży. Bo kurtki mają fason pod szyję i Młodzianowi wygodniej w samej kurtce.
Ale zadowolony jest bardzo:)
Wzór czapki - z głowy.
Wzór komina: Cabled Cowl popularny na ravelry.
Włóczka: 220 Tweed od Cascade z jednego z najulubieńszych sklepików włóczkowych - Zagrody:)
Druty: 4,5mm
Przez klorowe nopki włóczka zyskuje wesoły charakter, fajnie się z niej robi. A ja też chyba sobie zrobię taki komin:)
A potem koleżanka przyszła do mnie w szałowym kominie. No więc powstał i komin:)
Czapka eksploatowana jest chętnie, natomiast komin leży. Bo kurtki mają fason pod szyję i Młodzianowi wygodniej w samej kurtce.
Ale zadowolony jest bardzo:)
Wzór czapki - z głowy.
Wzór komina: Cabled Cowl popularny na ravelry.
Włóczka: 220 Tweed od Cascade z jednego z najulubieńszych sklepików włóczkowych - Zagrody:)
Druty: 4,5mm
Przez klorowe nopki włóczka zyskuje wesoły charakter, fajnie się z niej robi. A ja też chyba sobie zrobię taki komin:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)