I tak naprawdę losowanie chciałam zrobić już w poniedziałek, ale za późno wróciłam do domu, wczoraj w ogóle miałam wariacki dzień, więc dziś.
Ale zanim, to trochę pomarudzę.
Albowiem
Strasznie chciałabym Wam pokazać to i owo.
Ale
Fotki ubiegłorocznych udziergów wsiąkły gdzieś na dysku. Nie mogę znaleźć i już.
Jeszcze jest opcja, że nadal tkwią na karcie aparatu, muszę sprawdzić.
Ubolewam, że Picasa zakończył żywot, świetnie katalogował zdjęcia.
Kilka rzeczy jeszcze nie doczekało się zdjęć, muszę uprosić jakąś fotografującą duszę, może się zgodzi w jakichś sprzyjających okolicznościach przyrody cyknąć parę fotek. Choćby telefonem.
Campside Cardi jest obecnie w okolicach Poznania, gdzie Tysia czaruje, farbuje i przędzie, by wiśniowy sweterek doczekał się rękawów. Gdyż oryginalnej Laurowej włóczki zabrakło.
Melanie, w której zakochałam się, gdy zobaczyłam wersję Malmonki, też leży i czeka prawie ukończona... prawie, gdyż...zabrakło włóczki a w sklepie będzie dopiero za 2 tygodnie.
Wstępnie miałam robić mniejszy rozmiar, finalnie zabrakło jednej nitki na pół rękawa.
Zakochałam się też w czapce Baila Pauli Wiśniewskiej, no jest po prostu cudna. Jak to z moim pechem bywa, oryginalna włóczka jest nie-do-dostania (duży smuteczek). Gdy Tupcia się dowiedziała, że szukam zamiennika, podarowała mi dwa cudnej urody motki Malabrigo Chunky:)
Kolory przekłamane oczywiście, bo to kolory ravelry red i azul bolita:) Od razu wrzuciłam na druty i powoli, delektując się każdym oczkiem, przerabiam na czapkę:)
A teraz o Candy:)
Bardzo się cieszę, że tyle się Was zgłosiło, dzięki temu poznałam nowe, fajne dziewiarskie miejsca w sieci:) Nie sugerujcie się boczną szpaltą bloga, że Was tam nie ma - wszystkie blogi od dawna czytam w czytniku. Kiedyś rss, teraz feedly, to bardzo wygodne narzędzie:)
Muszę się zresztą wziąć kiedyś za uporządkowanie zakładek, podobnie jak plików dziewiarskich na komputerze i zdjęć. I jeszcze wydrukowanych wzorów do zrobienia, które znajduję po całym mieszkaniu... i jeszcze projektów na ravelry i może włóczki tam dopisać?... Taaa, jestem uosobieniem porządku, jak widzicie:) Dobrze, że w głowie poukładane co nieco:)
Ale wiecie - jak mam chwilę, to wolę przerabiać oczka:)
Albo czytać Was - naprawdę czasem przepadłam na godziny i nadrabiałam wpisy z kilku lat u Was:)
No ale do rzeczy:)
Dziś przeprowadzone zostało losowanie:)
Starannie spisałam wszystkie uczestniczki
Potem pocięłam na kawałki :)
... poskładałam i wrzuciłam do czapki, która robiła za bęben maszyny losującej:)
...po czym ręka Marlenki wylosowała szczęśliwą zwyciężczynię:)
Okruszku, serdecznie gratuluję i proszę Cię o maila do wysyłki na moją skrzynkę: 121277@gmail.com. I mam nadzieję, że pochwalisz się pięknym udziergiem z tej włóczki, jestem bardzo ciekawa, co stworzysz:)
Wszystkim Wam dziękuję za wspólną zabawę. Szkoda, że nie mogę obdarować Was wszystkich, bo chętnie bym to zrobiła.
Obiecuję jednak, że to nie ostatnie rozdanie na moim blogu:)
Buziaki!