sobota, 29 października 2011

Wróciłam

Jeszcze jedna nogą w augustowskich klimatach jeziora Necko, wspomnieniach spotkań, nowych znajomości... ale już nareszcie w domu, wśród znanych kątów, ukochanych ludzi powoli wracam do codzienności.
Na razie ogarniam rzeczywistość, choć wołają do mnie z zawiniątek gotowe do blokowania dwa szale i chusta.
Niestety muszą poczekać, aż plecy pozwolą mi funkcjonować. Na razie kości poruszone torturami bolą bardziej niż przed miesiącem. Ale to podobno normalne, więc tym się pocieszam.
A na druty już się pchają kolejne rzeczy. Siła nałogu jest niepokonana:)))
Witajcie!

środa, 26 października 2011

BFL Sock z Zagrody

O tym, że Myszoptica ma talent farbiarski, to pewnie wiecie. Wystarczy spojrzeć na cudne kolory jej włóczek w Zagrodzie:)

Moja koleżanka też się zakochała w tych włóczkach i zażyczyła sobie otulacz na ramiona. Wybrała włóczkę BFL Sock.

Muszę przyznać, że nitka ta jest bardzo fajna, skręcona w 2 ply, mięciutka i bardzo przyjemnie się z niej robi.
Otulacz robiłam podwójna nitką, więc kolory się wymieszały, zamiast tworzyć mocniejsze kontrasty.
Mam tę nitkę też w fioletowym kolorze i zapewne wkrótce zrobię z niej jakieś abrazo. Motek spokojnie wystarczy na niedużą chustę, bo w 100 gramach jest 375 m wełny.
Jak najbardziej polecam:)

poniedziałek, 24 października 2011

Drops Delight

Długo nie mogłam trafić na fajną włóczkę, która zastąpi mi nielubianą Angorę Gold BD. I zalazłam:)

(fotka ze sklepu magicloop.com.pl)

Drops Delight jest świetną włóczką w melanżowym zestawie kolorów, które bardzo ładnie przenikają jeden w drugi. Jest delikatna, niegryząca i wydajna: 175m w 50 g. Do tego zestawy kolorystyczne są bardzo ciekawe i można z nich wyczarować piękną chustę czy szal, widziałam zresztą tez skarpetki i sweterek:)
W składzie ma wełnę (75%) i poliamid (25%). Cenowo też jest ok. No i - nic a nic nie gryzie:)

piątek, 21 października 2011

Malabrigo Sock

Malabrigo Sock, za sprawą jednego sweterka, stała się jedną z moich topowych włóczek.


Fotka z magicloop.com.pl

A było to tak.
Bardzo chciałam sobie zrobić Piórkowego, jednak słyszałam, że włoczka polecana we wzorze mechaci się i filcuje w sweterkach.
Stwierdziłam, że wypróbuję Malabrigo Sock. Jest to bowiem ta sama wełna merino co lace, z tą samą delikatnością, ale obróbka superwash chroni przed filcowaniem a skręt przed mechaceniem. Do tego te cudowne kolory, któż im się oprze!

Ku mojej radości włóczka się sprawdziła:) Sweterek z niej jest cudownie miękki, delikatny i kolory zachwycają każdego. Wysoką cenę równoważy wydajność = 400 m w 100 g. Sama mam ochotę na jeszcze kilka kolorów: Amargo, Azules, Solis, Ravelry Red, i oczywiście Velvet Grapes:) Tylko potrzebuję jeszcze ze 3 par rąk do pracy:)

P.S. Potem dowiedziałam się, że producent malabrigo poleca do prania ich wełny płyn Eucalan, który zapobiega filcowaniu:) Do kupienia również w sklepiku MagicLoop:)

wtorek, 18 października 2011

Wpis więzienny - nieautomatyczny

Udało mi się na chwilę zwiać z celi i przekraść do centrum komunikacyjnego, więc piszę.
Ratunku, ja chcę do domu!
Cela 3-osobowa, posiłki prawie niejadalne na godziny, całodzienne tortury, na które punktualnie trzeba się stawiać... traktują tu nas prądem, laserem, ultradźwiękami, mikrofalami, polem magnetycznym i ciekłym azotem. Do tego obowiązkowe ćwiczenia 2 razy dziennie.
Wieczorne obchody, kontrole telefoniczne... na szczęście druty udało się przemycić, nie skonfiskowali. Choć czasu mało, to jednak staram się drutować. Obecnie z cieniutkiej moherowej cienizny.
Sylwka - ciesz się i szykuj koraliki i szkiełka na żyłkach i niteczkach:)

A tak naprawdę nie jest tak źle, ale tęsknota mi strasznie doskwiera. Na szczęście już za półmetkiem:)

poniedziałek, 17 października 2011

Kiddys Mohair ISPE

Jak wiecie niezmiennie zakochana jestem we włóczce Kid Mohair Adriafilu. Myślałam, ze jest bezkonkurencyjna. Jest jednak jedna cienizna, która ją skutecznie goni:) To Kiddys Mohair firmy ISPE.
/fotka ze strony producenta/

Kiddys Mohair jest bardzo cieniutki i wydajny (250m/25) ma piękne kolory i nic a nic nie gryzie. (Gryzienie moheru i w ogóle włóczki to dla mnie dyskwalifikacja).
Zrobiłam z niego szal i kroi się następny.:)
Stawiam tę włóczkę zaraz za Adriafilowym Kid Mohairem:) Polecam:)

piątek, 14 października 2011

Corriedale

Corriedale to moja wielka miłość, odkąd zaczęłam robić otulacz z "kaszmirowej" wełny.


Jest lekka, puszysta, mięciutka - dla mnie lepsza od merino. Mówią o niej, że jest jak chmurka i to prawda. Do tego mnie kompletnie nie gryzie. :))) Do tego Laura bardzo równo i dokładnie przędzie, wydobywając wszystkie zalety tego włókna.
bardzo, bardzo polecam.

poniedziałek, 10 października 2011

Superwash Merino Artesano

Żebyście o mnie nie zapomnieli, wracam do cyklu "Oceny włóczek". Otagowałam wszystkie posty z oceną, więc łatwo je odszukać:)


Fotka z www.art-bijou.com
Z merino Artesano zrobiłam poncho. Wyszło świetne, bo i włóczka świetna. Skręcona z 4 nitek, gładka, delikatna, mięsista, oczka same równo ustawiały się w rządkach. Do tego "superwash" czyli oprócz porządnego skręcenia i to ją chroni przed mechaceniem. Bardzo ciepła, przyjemna w dotyku, średnio gruba: 112 m w 50 g. Producent zaleca do robótki druty 4mm i to się u mnie sprawdziło.
jak dla mnie to górna półka, cenowo też, bo na sweter trochę tych motków będzie potrzebne. Ale warto, naprawdę warto:)

poniedziałek, 3 października 2011

Na pożegnanie

Jak niektórzy wiedzą, wybywam na dłużej, jadę w nieznane dotąd tereny i nie wiadomo na ile przepadnę i czy mnie wilki nie zjedzą.
Więc, ponieważ i dlatego...
Żebyście nie tęsknili zapodałam blogaskowi kilka notek o włóczkach, które same się będą publikować.
Ale, jednak i przecież...
Nie samymi włóczkami człowiek żyje, więc na pożegnanie uraczę Was fotami krzywej tęczy:






Że to taki krzywulec, zobaczyłam dopiero na fotkach!
Na szczęście chusta focona była mokra, więc szybciutko poprawiłam i ponaciągałam właściwie.

To powtórka z rozrywki, już robiłam taką chustę. Jednak ta wyszła fajniejsza - jest większa i ma bardziej zawinięte ramiona, łatwiej się nią omotać.
Robiona z głowy, kto chętny, może sobie po niewielkich dziurkach widocznych na zdjęciach policzyć, co ile rzędów dodawałam oczka:) Ja nie pamiętam.
Zakończenie tradycyjnie ze swallowtail.
Chusta swoje waży, ponad pół kilograma do noszenia, ale grzeje, no i te kolory... druty 4,5mm.
Jakby kto chciał wersję w odcieniach czerwieni, granatu z jagodą lub melanżowej jagody to zapraszam... możemy się umówić... na luty:)
No to teraz czas pakować manatki.
Zaglądajcie czasem i skrobnijcie coś od czasu do czasu.
I proszę się NIE ZAPISYWAĆ na Candy u Doro! Nie dam linka nawet. :ppp