Podobno blogosfera przezywa renesans.
Renesans przezywają też moje druty, dużo się dzieje. W tym roku zrobiłam 4 bluzki! Byłoby więcej, ale ostatnią prułam 2 razy do zera mając zrobione 75%. Ciężko tylko o zdjęcia, ale spróbuję to nadrobić.
Teraz na drutach kończę kolejną bluzkę - Leę Marzeny Kołaczek. Kocham ten wzór. Wydawało mi się, że znalazłam wzór idealny dla moich zapasów włóczki, gdzie leży wiele motków ręcznie farbowanych po 3 sztuki. Ta wielokrotnie pruta bluzka jest z Chmurkowej włóczki, więc już nie do dostania. Wprawdzie dzięki jednej z Was zdobyłam podobny kolor, ale postanowiłam jednak nie kombinować, a z dokupionej włóczki zrobić czapkę.
Wrzuciłam na druty kolejną Leę, bo miałam w zapasach 3 motki merino w pięknym karaibskim kolorze (nazwa producenta:)). Ku mojemu zdziwieniu włóczka o tym samym metrażu, co Chmurkowa okazała się mniej wydajna! Brak jedwabiu i kaszmiru w składzie robi taką różnicę?
Włóczka była kupiona w sklepie Dye Dye Done, ale farbowana tylko raz wiele lat temu, więc już nie ma możliwości jej zdobycia. Po konsultacjach z przemiłym właścicielem sklepu zdycdowałam się na kontrastowy kolor i będę kombinować z rękawami:)
W międzyczasie dostałam zamówienie na czapkę. Fajną, prostą, milutką :) Za chwilę ją pokażę. :)
Gdy jednak czekałam na przesyłkę i wykończyłam karaibską włóczkę, druty nie mogły zostać puste:)
Wyciągnęłam więc ze schowka w kanapie włóczkę, którą dostałam rok temu na urodziny - w nieoczywistym dla mnie kolorze - zielonym :) Wzór, który wybrałam, jest skomplikowany, pracochłonny i pewnie bluzkę skończe za kilka miesięcy. Ale wierzę, że bedzie warto:)
A teraz czapka:)
Nie zwracajcie uwagi na to, że niezbyt dobrze mi w tym kolorze. To tylko fotki poglądowe, bo czapka nie jest dla mnie. Moja będzie w innych kolorach i nie - nie będzie to fiolet :)
Czapka jest zrobiona z 2 nitek. Jedna to Hot Sock Pearl - milutka mieszanka wełny, poliamidu i kaszmiru, druga to Kid Seta Gepard. Ten mix daje włóczkę milutką i miękką jak chmurka, i co najważniejsze - czapka nie gryzie w czoło. Jestem na to ultrawrażliwa i większość bluzek zostawia na moim dekolcie czerwone ślady.
Wzór to Holly Hat, darmowy. Bardzo mi się spodobał, dlatego wykorzystam go przy mojej czapce:)
I mam nadzieję częściej i regularniej pojawiać się na balogu :)
Witaj po przerwie :) Niech blogosfera przeżywa renesans! Choć czapka nie jest dla Ciebie, to dobrze w niej wyglądasz. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :) Mam nadzieję, że blogi odżyją. Brakuje mi tej atmosfery :)
UsuńPozdrawiam serdecznie
Miło, że wróciłaś do blogowania i pokazujesz swoje dzianiny. Czapka cudna. Ciekawa jestem tej pracochłonnej bluzki. Serdecznie pozdrawiam:-) ps. Renesans brzmi dobrze :-)
OdpowiedzUsuńPracochłonna pewnie za 3 miesiące będzie, o ile nie dalej. Tyle rzeczy ciśnie mi się na druty! Zapraszam na fb i Instagram, tam pokazuję na bieżąco, co robię :) Uściski serdeczne :*
UsuńSuper czapka, wygląda na delikatną. Mam nadzieję iż zostaniesz na dłużej. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję. Jest delikatna, milutka i bardzo ciepła :) Też mam taką nadzieję :)
UsuńA właśnie, że ładnie Ci w tej czapce, i kolor i fason dobrze wyglądają. Ale to często jest tak, że sami widzimy się inaczej niż otoczenie i nic tego nie zmieni.
OdpowiedzUsuńJa też będę czekać na sweter, bo skoro pracochłonny, to na pewno będzie co podziwiać.
Pięknego dnia :)
Świetnie, że blog ożył. Większość niestety odeszła gdzie indziej...Czapki fajne, a sweter będziemy podziwiać później 🤓
OdpowiedzUsuń