poniedziałek, 21 listopada 2011

Intensywnie

Bardzo intensywnie czas mi mija. Ścigam się z życiem, łapię skrawki czasu i próbuję je posklejać w spójną całość. Jest dobrze, nawet lepiej niż dobrze, mimo kolejnych zawirowań w życiu. Bo chyba nigdy nie jest tak, żeby mieć święty spokój, wstawać z uśmiechem co dnia i nie musieć martwić się o nic. A ja mam tendencje do zamartwiania się, o wszystkich wokół, tylko nie o siebie. Nie wyleczyłam się z tego i chyba nigdy nie wyleczę.
Od trosk odrywa mnie robótkowanie, dobra książka, i czas spędzony z rodziną. Tak, to był fajny weekend:)
Zaraz skończę kolejny szal i wezmę się za mitenki dla Osobistego Męża. Tak, osobisty po sukcesie czapki i szalika (a on nigdy nie nosił szalików) zażyczył sobie do kompletu mitenki męskie. No i przypadkiem w magicznym sklepie Tupci pojawiła się włóczka w pasującym kolorze, za to grubsza, więc robótka pójdzie szybciej a mitenki będą cieplejsze:) W ogóle warto zajrzeć do Tupci, była dostawa z malabrigo, świetne włoczki w ciekawych kolorach i dobrej cenie. Ja zakochałam się w Arroyo i Rios, macałam i kupiłam, no bo przecież cudnych włóczek w domu nigdy dość:) Do tego są ciut grubsze, wielonitkowe, więc nie będą się filcowały jak lace. :)

No dobra, dość gadania.
Teraz fotki. Te z Was, które brały udział w jubileuszowym spotkaniu robótkowym na FB, już widziały zajawkę. To teraz całość:)






Wzór już był, nawet w tym samym kolorze, ale teraz włóczka inna, bo Kiddys Mohair Ispe. Druty 4mm, szal z 3 motków wyszedł duży, ma ponad 2 metry długości. Mgiełka ma bajeczna miękkość, a nitka nie raz przyprawiała mnie o drżenie serca, bo była tak cieniutka, że nie miałam pewności, czy wytrzyma blokowanie. Na szczęście się udało:)

A wczoraj dzięki uprzejmości Monisieczki(:*) udało mi się zajrzeć na spotkanie szarotkowe. Jak zwykle pyszne ciacho i wspaniałe towarzystwo, uwielbiam te pogaduchy o życiu przy drutach, widok włoczek i osób ogarniętych pasją robótkowania:)


16 komentarzy:

  1. Piękny szal, kolor mój ulubiony.

    OdpowiedzUsuń
  2. Prześliczna, delikatniuchna pajęczynka, istne cudo!

    OdpowiedzUsuń
  3. ...jest piekny..zwiewny i doskonaly..jak wszystkie szale i chusty ,ktore dziergolisz :)))
    ...czy udalo Ci sie w zyciu zrobic "chociaz" jedno krzywe oczko :))))
    ..buziaki
    D.

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczności pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  5. A mam palcem pokazać krzywe oczka? Jest ich całkiem sporo. Najbardziej widać przy chuście tej złotej, potem już się pilnowałam.:)

    Ciesze sie, że Wam sie podoba. Na zdjęciach nie widać jaki jest lekuchny.

    OdpowiedzUsuń
  6. szal jest fantastyczny - zazdroszcze bardzo

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny!!!!....już podziwiałam na spotkaniu;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Szal piękny, szkoda, że mój Mężulo nie gustuje w czapkach.

    OdpowiedzUsuń
  9. Violu, mnie drży serce, jak widzę te cuda, przez Ciebie zrobione.
    Blokowanie robi największe wrażenie.
    Widać idealnie, cały urok szala.
    Gorąco pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Noooo, szal cudny - Pani Ania się zachwyci niechybnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie zarejestrowałam zmiany adresu Twojego bloga i na jakiś czas zaginęłaś mi w sieci :-) Dziś doznałam olśnienia i odnalazłam Cie na nowo :-) Twoje szale niezmiennie piękne. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Gazelo, cieszę się, że jesteś:)
    Ja do Ciebie zaglądam przez rss:)

    Sylwiu, mam nadzieję:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Przepiękny jest ten szal....
    Zazdroszczę(ale pozytywnie) takich umiejętności

    OdpowiedzUsuń