Wcale nie będzie o szalu, jak można by myśleć po wpisie Doro:)
Mam sporo zaległości do pokazania.
Niestety fotek dziś mało, jakoś weny nie mam i zdjęcia wyszły do kitu.
Ale to nie szkodzi, bo Gazela juz pokazała taki komplet a ja tylko spapugowałam - tak bardzo mi się spodobał:)
Szalik i czapka dla mojego męża z Lace Merino Malabrigo - kolor Vaa.
I szalik i czapkę robiłam podwójną nitką na drutach 3mm. Zużyłam na całość dwa motki włóczki, do samego koniuszka.
Czapka wygląda na zbyt płytką - i taka jest, ale właśnie taką chciał mąż, on takie lubi. Jest ultracienka, mięciutka i ciepła.
A szalik chyba będzie miał premierę w kolejnym sezonie, bo przyszła wiosna:)
Witaj :) Trafiłam przypadkiem na Twojego bloga jakoś niedawno. Przeglądam tak i przeglądam... i znalazłam ten szal! Jakiś czas temu próbowałam zrobić taki, ale pomimo oczek brzegowych, jakie zrobiłam (tak jak Ty, tylko u mnie były cztery z każdej strony), to jednak te brzegi mi się podwijały pod spód. Czy mogłabyś mi pomóc? Mogłabyś mi powiedzieć, co robiłam źle? Pozdrawiam tak w ogóle i gratuluję super bloga :):):)
OdpowiedzUsuńWitaj. Dziękuję za miłe słowa.
OdpowiedzUsuńMyślę, że zawijające się brzegi to wina włóczki. Lace merino malabrigo ( i inne malabrigo też) po praniu stają się lejące i się rozprostowują. Zobacz co stało się ze ściągaczem w czapce - zupełnie stracił na sprężystości, wypłaszczył się. Przed praniem tez mi się brzegi zawijały.
Spróbuj wyprac robótkę i zblokować szal - jeśli włóczka jest naturalna t powinien zachować kształt i mniej (lub wcale) się zawijać.
Pozdrawiam
Ha! To jest to! :) Bardzo Ci dziękuję za pomoc! Nie prałam jeszcze tej robótki. Porzuciłam ją w kąt jako nieudaną, ale teraz do niej wrócę :) Miłego dnia!!!
Usuń