Bo jakoś tak się nie składa na pisanie, na focenie...
Spraw do ogarnięcia milionpińcet, doby brak, sił brak, życia we mnie też.
Do tego dobijający i wypłukujący kieszeń incydent drogowy z autem w roli głównej, za który mam ochote panów, co to montowali pewien krawężnik i kolejnych, którym się nie chciało postawić choćby pachołka dla lepszej widoczności, pokroić na plasterki, posolić i dać wilkom na pożarcie.
No więc się nie składa.
Do tego wizja pielgrzymkowania po kolejnych lekarzach w nowej rzeczywistości polskiej służby zdrowia a.d. 2012... no sami widzicie.
Będę jak wrócę, wcześniej pewnie nie.
Pozdrówki, ukłony i inne takie...
Wasza Vi
P.S. Życzę Wam codziennie a nie tylko w nowy rok, postanowień noworocznych nie mam, nie dzielę życia na okresy roczne, więc wpisów noworocznych brak. I już.
Vi, Tobie i Bliskim - zdrówka przede wszystkim życzę. i żadnych kłopotów!!
OdpowiedzUsuńNo cóż, przyjdzie nam uzbroić się w cierpliwość, żeby znowu popatrzeć na tworzone przez Ciebie rewelacje...
OdpowiedzUsuńAle co tam, kochamy, to poczekamy ;)
Powodzenia w radzeniu sobie z szarą rzeczywistością, zdrowia i wszelkiej pomyślności :)
Zdrowia, szczęścia i pomyślności moja imienniczko Ci życzę w tym Nowym Roku :)) pozdrawiam cieplkutko Viola
OdpowiedzUsuńNiech kłopoty idę precz!
OdpowiedzUsuńI mimo wszystko dużo zdrowia i spokoju w tym Nowym Roku :)
Otwieramy okno i wyrzucamy za nie wszystkie złe emocje - mi pomaga. Trzymam kciuki za zdrowie
OdpowiedzUsuńTrzymaj się, kochana.
OdpowiedzUsuńTrzymaj:***
Ja też trzymam kciuki za Ciebie :** pamiętam o mailu na temat tych naszych tarcz. tylko nie znalazłam jeszcze nic sensownego-jak znajdę-napiszę!!
OdpowiedzUsuńzdrowia i zdrowia,tego najbardziej życzę.
OdpowiedzUsuń