Nie, czapki nie będzie, albowiem schnie.
Za to zanudzę Was.
Najpierw gadaniem, a potem fotkami.
Ale podobno na blogu dziewiarskim fotki lubiane som, to niech tam.
Dzieje się tyle, że nie wiem, gdzie taczka, a co tu myśleć o załadunku...
Dziergam, pruję, dziergam, czas ucieka, już powinnam być w połowie innej robótki a ja w lesie.
Do tego dzieje się, bo mikołajki i mikołaj hojny był w tym roku.
No bo mam moje Noro i jeszcze Celtycka zaraża, rozdaje piękną wełnę, o taką, taką i taką, więc się skusiłam. A do tego Doro na mię pokazała palcem, bo zaraza wygrała Candy chyba aż 3 razy, ale nagrodę jedną dostała i wskazała mnie jako osobę do nagrody pocieszenia.
Pocieszona się czuję bardzo, bo pocieszacz urody piknej wielce:
Do tego Marta z Zagrody znów wrzuciła co nieco i tylko przeciąg w wiadomym temacie mnie powstrzymuje przed zakupem cienizn, których zresztą wstyd się przyznać ile w domu leży.
Ale żeby nie było, że tylko leżą, to też sobie wiszą, na przykład tak:
Jestem stokrotnie wdzięczna Devorgilli za tego manekina. Komfort pracy wzrósł ogromnie!
Nie zanudziłam? Zanudziłam pewnie wzorem, nic na to nie poradzę.
To znów Ocean, znów druty 4mm, tylko włóczka inna.
Bo to cudowny Kidsilk Dropsa od Tupci. Równiutki, połyskujący, elegancki. Ciut grubszy niż Kid Mohair Adriafilu. Kocham go niezmiennie i jeszcze do niego wrócę.
O ile gdzieś znajdę czas, by znaleźć taczkę.
ważne, żebyś z ta taczką jeździła, żeby Ciebie na niej nie wywieźli :)) szal fajny, im więcej go pokazujesz, tym bardziej mam na niego ochotę :)) ja sprułam ślimaka- coś mi nie szło i podejście nr 2 robię :D
OdpowiedzUsuńps.
zajrzyj czasem do mnie biednej, samej kiszącej się z zazdrości w tej beczce co?
Oki, tylko adres podaj!
OdpowiedzUsuńViolet adresy masz klikając na dodgers i przechodząc do jej profilu:)
OdpowiedzUsuńJa za każdym razem patrząc na szal wpadam w jeszcze większy zachwyt:)
spokojnie Iva, my się już kumplujemy z Violet. Kurde fajnie, że dostałaś tn szal wiesz? wczoraj obstawiałysmy Ciebie z martuuhą :))
OdpowiedzUsuńw weeknd się kiszę na Kaszubach- jak tam jest pięknie, mówię Ci :))
Dziękuje Iwonko.
OdpowiedzUsuńJak kliknę na nicka Dodgers, to widzę tylko blogi, które ona obserwuje a nie tego, którego pisze...
no następna.... znielubię Was Maupy normalnie i potem będę musiała Was zlubić, jak zacznę pisać...no bo ktoś to będzie musiał czytać :))
OdpowiedzUsuńNo ja będę, masz jak w banku, tylko pisz!
OdpowiedzUsuńprzecież ja codziennie piszę komenty :) jest co czytać, bo jestem gaduła okropna ;p
OdpowiedzUsuńNo na szczęście, ale mi mało!
OdpowiedzUsuńDobrze, ze jesteś, b pies z kulawą nogą tu nie zajrzy inaczej.
Jesteś jedyną przedstawicielką Dorot - jak widzę.
po części moja mea culpa, bo Zarazę na pocztę zagoniłam, bo strażacką i łososiową na już potrzebuję- się wstrzeliła idealnie w moje potrzeby i okres wypłaty :)))
OdpowiedzUsuńa druga wiesz- za murzynami z tym bezneciem :)))
Jedną to JA zagoniłam, bo w całym domu nie znalazła takiego wielkiego pudła, coby się rzeczy dla mnie zmieściły... poszła szukać na poczcie. A z drugą się nagadałyśmy od wczoraj telefonicznie, więc ma wybaczone:)
OdpowiedzUsuńO mamuniu jaki cudny ten szal, cienizna robi swoje:)))
OdpowiedzUsuńnie zanudziłaś, wreszcie konkretna porcja fot ;)
OdpowiedzUsuńszale cudne, oba, choć takie różne!
pozdrawiam
no to obie mamy Devo na sumieniu :))
OdpowiedzUsuńPudła nie ma.
OdpowiedzUsuńWłóczki poszły (DODGERS, do Ciebie też).
Wiem, że mam kręgosłup. Wyglądałam jak Mikołaj z tymi tobołami na tej poczcie, Panie patrzyły współczująco. Wracając spotkałam w garażu Sąsiada. Dał mi piwo, chyba z litości.....
Aha, i się zapytuję gdzie jest ta beczka, co to trzeba kliknąć, ze się obserwuje?
OdpowiedzUsuńTak, jak jak coś czasem palnę...:)
OdpowiedzUsuńUwierz, próbowałam to zdjęcie wstawić jako "małe", z 10 razy edytowałam, nijak nie chce, nie wiem czemu:(
Devorgilla, chyba tylko na głównej stronie bloga a nie pod konkretnym postem.
OdpowiedzUsuńBiedna Ty jesteś, Dev.. z nami a ze mną szczególnie.
OdpowiedzUsuńI ćwiczysz moją cierpliwośc, na szczęście duża jest:)
Nic se nie przesunę, mowy nie ma. Ja w tej chwili nie suwam. ja siedze i się gapię bezmyślnie. Jak coś sunę to znowu się dwoeim, ze mam kręgosłup, dziękuję, nie chcę. I do kompletu mi Joan zapodała że ONA MUSI, ale to MUSI (szkocki MUS to masakra... ja Ją rozumiem, ONA MUSI PO SZKOCU, nie ma siły, ja MUSZĘ się dostosować....) mieć wzór na aran (tu przykład), co by był podobny, ale nie podobny, czyli nowy, ale identyczny, ale nie moze się kojarzyć, ale powinien, bo Klient taki chce, ale zerżnąc nie lzia, czyli trza nowy zaprojektowac... Zaprojektowałam, wysłałam... Siedze i gapię sie bezmyślnie na świat.....
OdpowiedzUsuńWow, a myslałam, ze to ja jestem wymagająca:)
OdpowiedzUsuńSzkocki MUS to jest MUS i nie ma zmiłuj, atomówka moze pieprznąc, a Szkot MUSI. Coś o tym wiem {lol}
OdpowiedzUsuńCiiicho, jest dobrze, nad wzorem się MUSOWO zachwycać i się zachwyca, teraz trza jeszcze tekstowy zrobic i legende... A co to jest śniadanie? tak tylko pytam, zabidzona nie jestem, nie zaszkodzi mi {lol}
jejuuu, mam twój adres- wałówkę Ci wyślę Dorotko !!
OdpowiedzUsuńWoooo - piękna pocieszajka. A moje dwa cuda dotarły !!! Są boskie, mięciuchne, milusie, pięknie udziabane, kolory cudne, no i ten zapach !!! Kłaniam się nisko Wiolu - jak dla mnie jesteś mistrzynią zwiewu i lekkości w dzianinie. Ściskam mocno i całus przesyłam za takie dopieszczenie mych i nie tylko mych ramionek (Pani Ania będzie szczęśliwa w BN :-)
OdpowiedzUsuńSylwia, to zasługa włóczki a nie moja.
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie cieszy, że Ci się podoba:)
Violetka - nie pitol - ładna włóczka to jest zanim się za nią zacne paluchy biorą. A potem to już jest zasługa paluchów - bo albo UMIĄ (jak Twoje), albo nie umią ;)
OdpowiedzUsuńOjtam. Marta, założę się, że jakbyś wzór dostała i tę włóczkę to wyszłoby identycznie jak moje.
OdpowiedzUsuńSerio mówie, to nie żadna kokieteria!
pituuuu ;)
OdpowiedzUsuńnałożyłam wczoraj na druty kolejne rękawiczki, tym razem mają być z warkoczem, skoro Celtycka mnie uszczęśliwiła sprytnymi drutkami do warkoczów. Ale ciężko, Ci powiem, ciężko.
Ja wczoraj klęłam na warkocze - zwykły podwójny i potrójny a idzie jak po grudzie. Jednak wolę cienizny niz chunky.
OdpowiedzUsuńcienizn to jeszcze w łapkach nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńAle Tobie wychodzą cudnie.