Wróciłam, ale jeszcze duchem jestem tam... na zaśnieżonych stokach.
Sweterka nie skończyłam na wyjeździe, oczka zakończyłam dopiero wczoraj w domu.
Nie nagadałam się Dorotą do imentu, nawet trochę się nie nagadałam.
Trochę się pośmiałyśmy, poodkrywałyśmy siebie na nowo...
Ale czasu było mało, bo "białe" wzywało...
Świeżo wyratrakowane... a ja w kolejce do pierwszego krzesełka na górę...:)
A potem za którymś zjazdem wzięłam ze sobą aparat na górę...widok ośnieżonych drzewek ma w sobie jakąś magię...
Jest naprawdę wysoko, ludzie tacy malutcy (nie, wcale a wcale nie mam lęku wysokości:(), a pod nami jeszcze jeden wyciąg.
I widok po zejściu z kanapy.
I patrząc w drugą stronę...
No to zjeżdżamy... malowniczą trasą przez lasek...
A dalej już szerokim zboczem na dół po świeżo ubitym, niezjeżdżonym jeszcze śniegu:)
Fotek nie mam dużo, robienie zdjęć nie było priorytetem. Spędzaliśmy czas na stoku albo w basenach okolicznych sanatoriów. Zakochałam się w łaźni parowej:) Potem wieczorem zasypiałam w locie a rano wstawaliśmy o 7, by od 9.00 znów być na stoku:)
Kręgosłup wytrzymał, kolana po "syndromie czwartego dnia" też odpuściły:)
No i mało... mało mi czasu, mało śniegu, mało nart, mało Doro...
Ale zaraziła się:) Za rok szusujemy razem:))))
super wyjazd :)
OdpowiedzUsuńCzy to Kotlina Kłodzka-coś znajomego-Zieleniec chyba.Piękna zima i cudowna jazda.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTak, to Zieleniec - jedno z moich ulubionych miejsc:)
UsuńUwielbiam Kotlinę Kłodzką.Jeżdżę co rok ale nie na narty.W tym roku jadę do Polanicy do sanatorium.Mimo,że jestem częst to ciągle coś nowego odkrywam.Pozdrawiam nadal zimowo.
UsuńAaaaach!
OdpowiedzUsuńMientko mnie się zrobiło.
I tęskno, ale to już wiesz...
I jutro jadę się szkolić dalej, bo inaczej Cię nigdy nie dogonię!!!:)
Ja tez jutro idę pojeździć:) Szkoda, że nie razem...
UsuńSzkoda.
UsuńAle siem pilnie uczyć bendem, coby za rok szaleć razem z Tobom!
Pilnie bardzo, jutro o 9.00.
Kciuki czym i modły wznoś - za mię i mój-ci-onego, coby się nie zniechęcił po pierwszej próbie!
Trasy jutro mam łagodne, a każda ma 1 km.
Aaaaale se pojeżdżę:)))
Bende myśleć o Tobie:***
Ja też:***
UsuńZieleniec jest super, ale nam tam już nieco za daleko i dlatego jestem właśnie bliżej Lubawki, a jutro znów szusuję po czeskich stokach :))
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, aż zazdroszczę pogody... :))
Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuń