Obiecałam i choć raz chcę się wywiązać.
Oto krótka fotorelacja z moich wakacji:)
Morze, nasz morze, jak ja cię kocham...
I niestety taka piękna pogoda to tylko przebłyski i nawet jak było słonko, to wiał silny, przeszywająco zimnem wiatr.
Zazwyczaj pogoda była taka:
Ach, te tłumy na plaży...:))) A te małe ludziki w tle to moja rodzinka - tak, kąpaliśmy się nawet podczas takiej pogody:)
Kocham to miejsce właśnie dlatego, że jest puste...
A to widok po drugiej stronie plaży, w trochę lepsza pogodę... znów tłumy plażowiczów:)
Zdjęcia wyglądają na pogodne, bo jak wiało i lało, to aparatu ze sobą nie zabierałam (czyli zazwyczaj)... Ale było naprawdę zimno.
No i fale... zaletą tego wiatru była sztormowa pogoda i bardzo duże fale... czasem strach było wejść do wody, bo na głębokości po kolana już nogi podcinało i waliło głazami po kostkach... osobisty mąż si nie bał i właził w 2-metrowe fale ale musiał uważać, bo ciągle znosiło go na falochron. Na zdjęciach nie widać ogromu tych fal...
Ale zabawę mieliśmy wszyscy fantastyczną... mówiłam już, że woda miała 14 stopni?
A kontakt z przyrodą fantastyczny... w tak spokojnym miejscu ptaki gnieżdżą się w otworach wentylacyjnych domku... małe słowiki zginęłyby z połamanymi nóżkami i skrzydełkami, ale mój tata odkręcił zawór i delikatnie wyjął maluchy... tylko co z nimi zrobić o 4 rano? Na szczęście w bukszpanie było porzucone gniazdo, gdzie umieściłam osobiście wystraszone słowiczątka:
Okazało się, że głębiej w wentylatorze zostały jeszcze dwa pisklęta. Rodzice karmili je na zmianę a tydzień później cała piątka uczyła się latać:)
Obcowania z fauną było jeszcze więcej:
Bo obok nas była stadnina koni:)
No i jeszcze fotka pt. "udzierg na plaży":)
Tu chyba widać, że zimno. Poubierana w 3 warstwy ubrań i polar chowam się jak najbliżej parawanu, żeby nie dostać piaskiem po oczach od wiatru:)
I jeszcze obserwacja stateczków wypływających z pobliskiego portu ku zachodzącemu słońcu:
I jedyny przyzwoity zachód słońca, na jaki się załapaliśmy przez 2 tygodnie:
I jeszcze w ostatnim dniu... 10 minut przed odjazdem, akurat pogoda zaczęła się przecierać...ale wiatr jeszcze targał włosy:
No cóż, morze - do zobaczenia za rok:)
Fajnie ,że mimo nie za bardzo sprzyjającej pogody , udało Ci się odpocząć :)
OdpowiedzUsuńteż lubię jak nie ma tłumów na plaży i podziwiam za odwagę kąpania się w morzu , ja tylko stópki zamaczam na chwilkę ;p
pozdrawiam
Ag
Nad mrozem zawsze odpoczywam... a co do kąpieli - miałam wybór albo wejść do takiej zimnej wody albo nie kąpać się wcale... miłość do morza zwyciężyła:)
UsuńPogoda nie straszna jeśli przy boku jest ktoś kochany
OdpowiedzUsuńAle nastrój wprowadziłaś :) pięknie tam było i mimo pogody zazdroszczę urlopu. Ja będę nad morzem za tydzień tak na chwilę, to je pozdrowię od Ciebie :)
OdpowiedzUsuńjasne, że pozdrów:)
UsuńNo piękne widoczki, nawet pomimo gorszej pogody. Gratuluję wyboru takiego pięknego i spokojnego miejsca. Ja się wybieram nad nasze polskie morze we wrześniu.
OdpowiedzUsuńNo to udanego urlopu życzę:) Nie lubię urlopu w kurortach nadmorskich, nie umiem tam odpoczywać.
UsuńSuper. Ostatnie zdjęcie jest najpiękniejsze, wyglądasz na szczęśliwą. :)
OdpowiedzUsuńTak, Aniu, bo odpoczęłam:)
UsuńEch, to nasze morze jednak ma coś w sobie ... i podziwiam za odwagę, że się w takiej zimnej wodzie kąpałaś ;-)
OdpowiedzUsuńMa, oj ma, drugiego takiego nie ma i już:)
UsuńPozdrawiam
piękne fotki a ten fiolecik to co to będzie? pozdrawiam Basia
OdpowiedzUsuńletni topik, już skończony, czeka na kolejkę do prezentacji:)
UsuńTakie morze i takie ,,tłumy'' są najpiękniejsze :0 Co jest fajnego w tłumach ludzi leżących niemal na sobie :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, dlatego mam nadzieję, że to miejsce nigdy się nie zapełni tłumem turystów, straganami z durnostrojkami z Chin i innym badziewiem...:)
UsuńNo cóż, moje Świnoujście na lato zamienia się w niezły sajgon i jak byłam młodsza to z mamą 'uciekałyśmy' na całe lato. Do moich ulubionych plaż należy ta w Wisełce, niedaleko od domu i pustawo. Zdradź, który to jest Twój ulubiony kawałek plaży?
OdpowiedzUsuńTa-jem-ni-ca:)
UsuńAaaaaach jakze Ci zazdroszcze!!!! Ja wlasnie w taka pogode kocham Baltyk najbardziej, no i po sezonie, bo ja w sloneczne lata mialam tak jak Pimposhka. Gdynia jest nie do zniesiania gdy "stonka" naleci, nie dosc, ze tlok wszedzie, to jeszcze ceny podskakuja. Kazdy chce wyskubac wczasowiczow. Ja tez mam taki ulubiony kawalek "mojej plazy" w Gdyni, to bylo doslownie 10 minut na piechte od domu. Nikt tam nie chodzil, bo trzeba kawalek przejsc brodzac w wodzie do wysokoscu czasem ponad kolana.
OdpowiedzUsuńBaltyk ma w sobie cos dzikiego, porywajacego czego nie ma zadne inne morze. No i mowi do Ciebie....sluchalas morskich opowiesci Baltyku?
Szum fal jest niczym najpiękniejsza muzyka...:)
UsuńMiałaś super fale i piękne widoki / to zamiast ciepła / - ja miałam ciepło ale morze jak jezioro zero atrakcji :) ewa
OdpowiedzUsuńTeraz jak sa upały, to się ciesze, że mogłam od nich odpocząć nad morzem... no i te fale...cudo:)
UsuńDziękuję za te zdjęcia. Brak pogody wzbogacił wrażenia :-). Ja też mam takie zdjęcia "dziergane" znad morza, kiedy jestem opatulona kocem, ale drutami dziarsko macham :-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak, drutomaniaczkom żadna pogoda niestraszna:)
UsuńAaaaach!
OdpowiedzUsuńWszystko cud miód, ale Twoje "mokre" zdjęcie na tle Bałtyku i cudny uśmiech - przepiękne!!!
:****
Usuń:**********************************
Usuńosobiście wolę góry,ale jak patrzę na te widoki...dech zapiera
OdpowiedzUsuńUroczo miałaś, mimo niepogody :-) Pozdrawiam z gór :-*
OdpowiedzUsuńA ja wiem gdzie to jest:)) Ten korzeń leży tam juz od wieków....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Spesiku, a ja rok temu go nie widziałam...:)
UsuńVi, przepiękne zdjecia.
OdpowiedzUsuńAle jak mają zdjęcia nie być piekne jak widoczki cudne i obiekty na zdjęciach urocze.