Mimo, że dziergam jak szalona w wolnych chwilach (niewiele ich, ale jednak), to nadal mam niewiele do pokazania.
Campside utknął. Zamówiona na etsy wełna okazała się mieć kompletnie nietrafiony kolor i inną strukturę. Zostałam z cardiganem bez rękawów bez perspektyw na skończenie. Z opresji uratowała mnie Justyna Karo, która zgodziła się uprząść i ufarbować dla mnie wensa w zbliżonym kolorze. Sweter więc poleciał do niej a ja z braku zajęcia wzięłam się za piękny i milutki sweterek Melanie. Widziałam wersje testowe, no i przepadłam. Po prostu musiałam go mieć. Zrobiłam więc napad na sklepik Tuptupowy i z pomocą Agnieszki zaczęłam ogarniać temat.
Sweterka jest 1/3 na razie a ja ciągle w strachu - czy dobry rozmiar (próbka wyszła mi ciut mniejsza), czy ramiona będą zwisać, czy wystarczy włóczki...
Prawda, że piękny kolor? To Kolorlove sorbet wiśniowy w połączeniu z Silk Mohair Lana Gatto.
Jak zobaczyłam magicloopowe farbowanki, to po prostu nie mogłam oderwać oczu, musiałam coś z nich mieć. Podoba mi się wiele kolorów, tylko nie mam już gdzie upychać włóczek:) No i te nazwy - szalone, oryginalne, trafne!
Czy Wy też tak macie, że włoczek w szafach dziesiątki a jak przyjdzie co do czego, to do wybranego wzoru żadna nie pasuje i trzeba kupić nową? No bo ja tak mam:)
Z rzeczy pozytywnych - w końcu zrobiłam na szybko zdjęcia szaliczka, który rok temu powędrował do mojej Mamy:) Wykorzystałam wzór Herringbone, użyłam za to niemożliwie cienkiej i nieskończenie długiej nici merino lace ze 100purewool.com. Oto efekt:
A na razie - Melanie, potem chusta, czapka, kolejny cardigan... Plany mam na najbliższe 10 lat:)
Podobna jesteś do rodzicielki (ładna mama :-)))
OdpowiedzUsuńTak, mam tak samo, "nie mam co na druty włożyć" powtarzam, dopychając kolanem włóczki w szafach...
A widzisz, wszyscy mówią, że do taty:) Ja uważam, że do babci z czasów młodości, więc może i mama coś z babci ma:)
UsuńA ja sporo wyrobiłam zapasów włóczki i nawet trochę odsprzedałam:) Zwolniła mi się spora półka w szafie:) Cardigany ładne będą i w ładnych kolorach:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo widzisz, ja nie umiem się rozstać z motkami, łączy mnie z nimi więź emocjonalna, poza tym, to wysokiej jakości włóczki i naprawdę z każdej chciałabym coś mieć:) Może kiedyś dojrzeję do oddania części, bo przecież do śmierci tego nie wyrobię:) Pozdrawiam i witam u siebie:)
UsuńWidziałam Twój post o farbowaniu włosów i chciałabym zapytać jak włosy to wytrzymały?:) Bo chodzi mi po głowie taki pomysł:)
UsuńWłosy przed farbowaniem miałam w rewelacyjnie dobrym stanie, więc rozjaśnianie do białego i farbowanie zniosły dobrze, aczkolwiek juz takie zdrowe nie są. Barwnik szybko się wypłukuje, co kilka myć używam odzywki koloryzującej. Bardziej się plączą, co świadczy o ich podniszczeniu i nie są takie miękkie w dotyku. Muszę o nie bardzo dbać, więc nakładam olej na godzinkę-dwie przed myciem, myję odżywką, potem nakładam maskę nawilżającą a na koniec oleokrem, który je zabezpiecza i nawilża. I jest nieźle - nie żałuje i kocham swoje nowe włosy.:)
UsuńDziękuję za odpowiedź:) Jeszcze muszę to przemyśleć:)
UsuńBardzo podoba mi się ten wzór, ale ja go nie ogarniam. Parę razy przymierzałam się i odpuściłam. Może za jakiś czas ;)
OdpowiedzUsuńja nauczyłam się z filmików na Youtube. Bo z opisów i zdjęć też nie ogarniam:)
Usuń