niedziela, 14 listopada 2010

Słowo na o...

Czy wiecie co to za słowo?

Takich doznań dostarcza pewien facet:) Wyjątkowo nie jest to osobisty mąż:)

Choć w sumie o faceta najmniej tu chodzi, bo on tylko przytargał do domu ogromniaste pudło.

Bo takich doznań, niezwykle radosnych, dostarcza zawartość owego pudła:

I niebywała radość rozpakowywania, macania i miziania:)

A tu w trakcie segregacji na poszczególne kolory:

Te moteczki przyjechały aż z Urugwaju, to jest moje ulubione merino - niebywale delikatne i miękkie. I nie tylko moje, bo zawartość paczki została też podzielona na inne maniaczki dziewiarstwa ręcznego. :)))

Dziewiarski o... (no ale nie powiem, bo podobno nie wypada:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz