Zakupiłam tej włóczki w kolorze "nie-do-dostania" cały kilogram i czaiłam się, co z niej zrobić.
Przyjaciółka namówiła mnie na chustę.
No więc zrobiłam - z głowy, bez konkretnego wzoru, tylko ażur ściągnęłam ze Swallowtail. Sama też kombinowałam, jak dodawać oczka, żeby się zawijała.
Podczas robienia chusta wydawała mi się ciągle za mała. Po zblokowaniu okazała się spora - taka jaką chciałam:) Jest mięciutka i w słońcu pięknie się mieni.
Na chustę wyszło mi 4 motki z kawałeczkiem (400 g), robiłam na drutach 4 mm.
Jestem z niej bardzo zadowolona:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz