Z listy rzeczy, które miałam opisać wypadają mitenki i calorimetry.
Mitenki zrobione, z bardzo kolorowej włoczki Magic Fine, ale nie zdążyłam zrobić zdjęć, a już sobie poszły ode mnie. Musicie mi zatem wierzyć na słowo, że wyszły bajecznie kolorowe i po prostu cudowne.
Magic Fine miała być przerobiona też na czapkę i szalik , ale w międzyczasie zmieniła mi się koncepcja i powstanie albo chusta albo ponczo, albo jakiś inny jeden większy twór.
Calorimetry zrobiłam z Shetlandu dla koleżanki, do ogrzewania chorych zatok. Nawet nie zdążyłam uprać robótki a już została zabrana. Reszta Shetlandu czeka również na większy projekt.
Ale na razie siedzę w temacie szali i chust i tak pewnie będzie przynajmniej do końca roku - z przerwami na jakąś czapkę czy szalik pewnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz