Przed wyjazdem na urlop chciałam jeszcze pokazać komplecik zimowy dla Synka - raczej Syna, bo kawał prawie-9-letniego chłopa z niego, ale niezbyt miał ochotę na sesję zdjęciową.
I nadal czekam na fotki od koleżanki, by pokazać jeszcze jedną czapę.
I miałam opisać z jedną, czy dwie włóczki zaległe.
Niestety przygotowania do wyjazdu zaabsorbowały mnie na tyle, że moja krótka doba zmniejszyła się do wielkości mikroskopijnych.
Więc wyjeżdżam cieszyć się pięknymi widokami Sudetów i ich stokami do jednego z moich miejsc na ziemi:) I testować moje nowe śliczne narty:)
Robótek zabieram całe mnóstwo i mam nadzieje po powrocie pokazać kilka skończonych rzeczy:) Na drutach mam powiem poncho, czapę, komin i chustę:) Zobaczymy, ile z tych planowanych rzeczy uda mi się skończyć:)
Do zobaczenia!:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz