Gdy wróciłam do dziergania, z miejsca zajrzałam do znanych sklepików włóczkowych, starych blogów i okazało się, że sporo się zmieniło w drutowym świecie przez 2 lata. Na przykład Tupcia zaczęła farbować włóczki na obłędne kolory. Z miejsca zakochałam się w sorbecie wiśniowym, w kilku innych zresztą też.
Jakoś w tym samym czasie pokazał się wzór na sweterek Melanie.
Od razu wiedziałam, że go zrobię i to właśnie z tej nitki. Chwilkę trwał dobór drugiej nitki do kompletu. Idealnie mi pasowała Vaniccia z Lany Gatto - kompletnie mi wcześniej nieznana. Skusił mnie kolor.
I gdy tylko miałam przerwę w dzierganiu Multiróżu (w oczekiwaniu na włóczkę), wzięłam się za Melanie. I nawet pierwszy raz w życiu zrobiłam próbkę. :)))
Była miękka jak chmurka, aż trudno było przestać ją dotykać.
Bałam się tego sweterka jak diabli. Próbka wyszła mi za mała o centymetr. Cośtam więc poprzeskakiwało na tych moich niematematycznych neuronach i wybrałam rozmiar.
Na szczęście Aga zwróciła mi uwagę, że mówiłam o swoich niewymiarowo grubych ramionach i doradziła większy rozmiar. Gdyby nie ona, siedziałabym teraz rwąc włosy z głowy i płacząc nad pięknym swetrem, którego nie mogę nosić.
Sama robótka poszła jak z płatka. Błyskawicznie, aż do momentu, w której zabrakło mi włóczki moherowej. Na pół rękawa, uwierzycie? Znów!
Dziwnym trafem jednej i drugiej włóczki schodziło mi po równo, inaczej niż we wzorze.
A chciałam rękawy troszkę dłuższe niż w oryginale. Więc czekałam prawie miesiąc, aż w sklepie pojawi się moherek, bo okazało się, że tam również go zabrakło.
No ale już skończyłam, uprałam, ponosiłam i mogę się pochwalić:)
Oto moja Melanie, czyli romans eleganckiego wzoru z niebywałą włóczką.
Sweterek pięknie się układa, jest bardzo wygodny i ciepły. Wzór jest czytelny, dokładnie rozpisany, zgadza się co do oczka. Jest to mój najbardziej elegancki udzierg i kocham go, choć jest to trudna miłość.
Tak, niestety ten piękny wiśniowy moherek żre. Nie gryzie, nie podgryza, nie drapie, ale żre jak wściekły. O wiele bardziej niż Multiróż, który przecież jest wensową szczotką.
Co prawda Melanie noszę na gołe ciało i jakoś wytrzymuję, ale pod koniec dnia pracy przy dekolcie mam czerwone ślady na skórze. Niestety.
Ale wiecie, że jak kot* się na coś uprze, to nie ma mocnych?
Więc noszę i będę nosić i niewykluczone, że zrobię jeszcze jeden. Kiedyś.
Żałuję, że z mojego ulubionego Kidmohairu Adriafilu nie było takiego odcienia włóczki.
No cóż.
A może znacie jakiś inny Kid Mohair, który nie gryzie?
No i metryczka:
Wzór: Melanie
Druty: 4mm
Włóczka: KolorLove Sorbet Wiśniowy od Magicloop i SilkMohair Vinaccia z Biferno
Zużycie: po 6 motków
A teraz już nie mam wyjścia, zamęczę Was czapkami:)
* Kotem nazywa mnie mój osobisty mąż i chyba coś w tym jest ;)
Bluzeczka cudowna, kolor śliczny i faktycznie bardzo ładnie się układa:)
OdpowiedzUsuńA matematycznie to rozumiem Cię chyba jak nikt;))) właśnie czekam na brakujące moteczki;)))
Pozdrawiam serdecznie:)
Dziękuję. No widzisz z wszelkimi wyliczeniami zawsze mam jakieś problemy.
UsuńOby szybko przyszły Twoje motki :)
Pozdrawiam serdecznie
Pięknie Ci i w fasonie i kolorze :) Mohair dodał lekkości i dodatkowego uroku. Mieszanka nitek warta skopiowania. Pozdrawiam serdecznie Ewa
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba, faktycznie mieszanka wyjątkowa :)
UsuńPozdrawiam
Prostota i klasa!
OdpowiedzUsuńŚwietnie w nim wyglądasz!
Aż nabrałam ochoty na drucenie. Pozdrawiam. Mirela
No to łap za druty! A wzór jest prosty i praktycznie sweterek sam się robi nigdy nie zrobiłam czegoś tak dużego tak szybko :)
UsuńCoraz piękniejsze sweterki prezentujesz :-) Nie gryzie, w każdym razie mnie, kid mohair Rowana, elegancki i w pięknych kolorach, duzy wybór jest w art-bijou.
OdpowiedzUsuńTo zasługa wzoru i włóczki, ja tylko odtworzylam :) robiłam szalik i czapkę z Romana z cekinami, tez gryzie niestety. W szyję mnie lekko podgryza nawet malabrigo, więc trudny egzemplarz jestem :)
UsuńPodkoszulek jakowyś....? może się nie ugotujesz...:)
OdpowiedzUsuńNo muszę coś pokombinować. Ale raz na tydzień np jestem w stanie to wytrzymać :)
Usuńśliczny!
OdpowiedzUsuńmnie z moherów nie gryzą wyłącznie kid silki, od wszystkiego innego skóra mnie swędzi od samego patrzenia. może tam coś? :)
Niby ta włóczka to też silk, myślę, że tu chodzi raczej o jakość moherku. Muszę poszukać i pokombinować, najbardziej znosny jest z adriafilu i ispe.
Usuńno tak, doczytałam, że też kid mohair w składzie...próbowałaś Dropsowego? mam dwa swetry z mieszanki z inną włóczką i trzeci z samego KidSilka, nic a nic mnie nie gryzą, a miewam z tym problem.
UsuńZ dropsowego robiłam szale, ale dla kogoś, więc nie sprawdziłam na sobie w dłuższym użytkowaniu. Muszę spróbować:)
UsuńBardzo ładnie Ci w tym sweterku,piękny jest,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Ten sorbet wiśniowy naprawdę jest niezwykły :) Chyba coś jeszcze z niego zrobię :)
UsuńSweterek śliczny podziwiałam też, ten fason u innych dziewczyn.
OdpowiedzUsuńAż nie możliwe że taki żrący ten moherek .może wyjątkowo wrażliwa jesteś.
Też widziałam u dziewczyn, granatowy Malmonki rewelacyjny. I bardzo chciałam mieć swój :) Jestem bardzo wrażliwa, to fakt :)
UsuńPozdrawiam serdecznie
Piękny sweterek w obłędnym kolorze. Zawsze można coś pod niego włożyć, a jeśli najbardziej gryzie w okolicach szyi to może pasująca gawroszka. Osobiście unikam moherów powyżej 50%.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dziękuję, muszę spróbować, dobry pomysł :)
UsuńJa mam sweter z owczej surówki i też gryzie ale ja to lubię:) Z tego moheru nie robiłam więc nic Ci nie powiem:) Ale ten melanż jest bardzo ładny i chyba muszę zrobić remanent w motkach;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo ja z gryzieniem nie bardzo, ale trudno, uroda sweterka wygrywa:)
UsuńJa ostatnio robiłam porządki włóczkowe - masakra:)
Powodzenia!