Witam poświątecznie:)
Szkoda, że już po, tak było świątecznie, słonecznie i pięknie:)
No ale czas wracać do obowiązków i kończyć cykl oceny włóczek:) Już finiszuję z zaległościami i wkrótce pokaże dziergadła, obiecuję:)
220 tweed Cascade to kolejna włóczka, w której się zakochałam.
Zakupiona w Zagrodzie w 100% spełniła moje oczekiwania.
Jest wydajna - 200m w 100g, na grubsze druty, więc szybko przybywa robótki:) Producent zaleca 4,5mm i na takich robiłam - idealne dopasowanie rozmiaru do grubości włóczki.
Kolory są soczyste, żadne tam spłowiałe. Do tego nopki fantastycznie rozweselają zieleń - w przypadku odcieniu, którego używałam.
Naprawdę żałuję, że nie ma fioletu w palecie kolorów.
W dotyku jest też bardzo fajna - mięsista, puszysta. I chyba nie gryzie, bo synek czapkę nosił bardzo chętnie. Do komina jakoś się nie przekonał, ale chodzi chyba o komin a nie jakość włóczki:)
Szczerze polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz