Jak wiele innych dziewiarek, tak również i ja dostaje pytania, skąd biorę czas na wszystkie zajęcia i na pracochłonne robótkowanie.
No więc odpowiadam - wcale nie mam czasu.
Wszystkie moje pasje odbywają się kosztem czegoś innego.
Gdy gotuję, to nie sprzątam i nie robótkuję.
Gdy robótkuję, to olewam gotowanie i sen.
Gdy jeżdżę na nartach, to rosną góry prasowania a robótki leżą odłogiem. Za to wtedy spędzam czas z dzieckiem.
Gdy oglądam film, to równocześnie robótkuję.
Gdy idę na spacer i fotografuję, to mnożą się w domu warstwy kurzu.
Gdy idę na lodowisko, nie mam czasu na film wieczorny i na drugi dzień na obiad jest tylko jajecznica.
Poza tym wykorzystuje każdą wolna chwilę na coś - czytam w wannie i autobusie, druty zabieram w podróż autem, aparat fotograficzny wszędzie, gdzie się da.
A wszystko przeważnie odbywa się kosztem snu (dziś 4,5 godziny).
Bo nie chcę z niczego rezygnować:)
Teraz jestem po 3 dniach intensywnej jazdy na nartach, boli mnie każda kosteczka i mięsień, ale fruwam na endorfinach, :) dziś na pewno podgonię z kolejną robótką, zrobię na obiad ulubione naleśniki synka, w środę może lodowisko... a kotów na podłodze... udaję, że nie widzę:)
I tak o.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz