Siedzą mi dwie robótki na drutach.
Jedna z bardzo miłej w dotyku Magic Yarn Art, Druga z Noro Silk Garden Sock.
Do Magic trudno mi się było przekonać, wydawała się niby miła, ale jednak jakaś taka... Ale ponieważ ostatnio znów robiłam chustę z Padisah a zaraz po niej wzięłam na druty Magic, to w końcu ją polubiłam. Bo Magic do tej pory robiłam na zbyt cienkich drutach. Ot cała filozofia. Teraz się nią zachwycam. I wolę Magic, bo fajnie się z niej robi, jest milutka i nie rozdwaja się podczas robienia. No i to w całości włókno naturalne, akryle coraz bardziej mi przeszkadzają jednak.
Zapałałam też wielką miłością do Noro. Też muszę odszczekać, bo kiedyś, gdy Tupcia namiętnie wyznawała miłość do Noro, to jej nie rozumiałam. Kureyon Sock wydawał mi się nierówno skręconym sznurkiem, który podgryza na dodatek.
Zachorowałam jednak na pewien szalik. Zachorowałam tak, że musiałam go zrobić natychmiast. A ponieważ chciejstwo wygrało z uprzedzeniami, więc kupiłam sobie moteczki Silk Garden Sock. (nie spojrzałam, że oryginał robiony jest z Silk garden - grubszej wersji, no ale ja i tak lubię cieniutkie włóczki):)
No i odszczekuję - włóczka owszem, ma rustykalny charakter, ale jest przemiła, kolory są bajeczne i robić mogę z niej bez końca.
Szalik powstaje niestety mozolnie, bo tylko wtedy, gdy nie mogę robić bardziej precyzyjnych rzeczy, czyli w komunikacji miejsko-samochodowej, ale już wiem, że Noro zostanie jedną z większych moich miłości.
A dziś przeglądałam net i zobaczyłam chyba najnowszy twór Noro: Color Cross.
I zakochałam się na zabój.
Tylko chyba jeszcze nie można tego nigdzie kupić.:(
A jak to się stało, że wcześniej mnie tu nie było? Będę zaglądać!
OdpowiedzUsuńBardzo cenię sobie subiektywne opinie o włóczkach, a szczególnie frapujące jest Noro, bo mam mieszane uczucia...
Zastanawiam się na Szarotkowem w przyszłym miesiącu, może się uda?
Serdecznie pozdrawiam!
A nie wiem, może byłaś na moim poprzednim blogu?:)
OdpowiedzUsuńTam regularnie umieszczałam oceny włoczek, tu nie można nadać kategorii, ale też będę robić takie oceny.
Ja nie wiem czy na szarotkowo dotrę w październiku, może w listopadzie się uda:)
Pozdrawiam:)
Także zapałałam miłością do Magica. Wydaje mi się korzystny cenowo a dzianinki z tej włoczki są przepiękne. Popełniłam i golf i kilka chust. Byłam zadowolona. Natomiast Nna razie mnie nie rozpaliło. Dostałam od koleżanki 12 motków Garden Sock i oprócz próbki nic z niej do tej pory nie wyczarowałam. Nie mam weny. A rok minął. Zapraszam na mojego bloga http://knittedbymagic.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńa nie mówiłam? no nie mówiłam? mówiłam! :)
OdpowiedzUsuńna tego color cross już mi ślina do kolan cieknie :) super się zapowiada :)
No ja się muszę wziąć za te noro.
OdpowiedzUsuńWokół kraczą i ćwierkają, że dobre - tyla ludzi nie może się mylić, w tym moje dwa ludzie ukochane:)))
Noooo, szaliczek zapowiada się ciekawie - czekam na odsłonki :-)
OdpowiedzUsuń