Dostaję całkiem sporo maili od nieznanych mi osób. Czasem z zapytaniem jaki udzierg, z prośbą o wzór... Staram się nie okazywać irytacji, gdy ktoś prosi nie o wzór ogólnodostępny, albo o ten jeden, który jest na mim blogu. Tym bardziej, że do każdej zrobionej rzeczy podaję linka do wzoru. Wystarczy tylko chcieć poszukać.
Kai na swoim blogu zamieściła swoisty podręcznik pisania maili. Sama też stosuję się do tych instrukcji, bo i mnie zdarza się prosić o pomoc:)
A swoją drogą - warto zajrzeć na bloga, Kai robi bardzo ciekawe rzeczy:)
Poczytajcie:)
Violet, Ty mi kiedyś pomogłaś zupełnie bezinteresownie i bez irytacji, tak po prostu. Pewnie tego nie pamiętasz, ale ja tak i nie zapomnę. Mam okazję jeszcze raz Ci podziękować. Później już radziłam sobie sama i nie zwracałam się bezpośrednio do kogoś. Teraz, czytając pretensje bloggerek, jestem zaskoczona, bo myślałam, że wszyscy są tacy jak Ty...:-)Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńElus, bardzo się cieszę. Ja taka jestem, jednak mam prawo zdenerwować się, gdy ktoś pisze: wyślij mi kilka wzorów na chusty, bo chce sobie zrobić a nie mam czasu szukać. Serio, dostałam kilka takich maili:)
UsuńMuszę przyznać, że też raz po raz odbieram jakieś maile, i choć uwielbiam Pimposhkę, to akurat tego jej posta odebrałam z lekkim zdziwieniem.
UsuńZawsze odpowiadałam na maile, nigdy jednak nie były one napisane w takim tonie, jak zacytowany przez Ciebie.
Niewyobrażalne jak można coś takiego napisać...
Myślę, że Takie maile wysyłają osoby, które nie prowadzą blogów, tylko "wpadły na chwilę". Zakładam że wcale tych protestów i pouczeń nie przeczytają, bo po fali oburzenia, będą znowu "zwyczajne" dziewiarskie posty, na które one znowu natrafią. "Pimposhkowa" Ania wcale nie interesowała się treścią bloga,tylko samym faktem, że natrafiła na dziewiarkę. Problem będzie od czasu do czasu się pojawiał...jak nie tu, to tam.. :-) Zatem życzę cierpliwości.
OdpowiedzUsuńElusiek, jestem przekonana, że Twoje przypuszczenia są słuszne.
Usuń