Najlepsze gdzie? W Wielkiej Sieci. Tam niestety tureckiego cuda na kamizelkę nie znalazłam, ale...
Wśród tylu różności wybrałam sobie piękną Elian Nicky w kolorze fioletowym ofkors, a Synkowi zielone cudo Eliana na szalik, motek sztuk jeden. Na szalik przecież wystarczy, nie?
No właśnie nie. Zrobiłam szalik dziergając nawet w samochodzie w drodze do miasta rodzinnego - kurczę, te druty uzależniają - i okazało się, że zabrakło. A do tego postanowiłam dorobić dziecku czapkę, dwukolorową, żeby było ciekawiej:)
Więc pierwsze zakupy, zielonego cuda i fioletowej Nicky, do tego druty z żyłką i bez, jakieś szydełko... okazało się, że mało mi, przecież kamizelkę mam robić. Wiec zanabyłam w pobliskim pracy sklepie czarne coś na kamizelkę.
A z czarnego tureckiego zaczęłam dziergać czapkę. TĘ czapkę.
Żeby nie było łatwo, to nie na okrągło, tylko zwyczajnie, nie dokładnie według wzoru, bo łepetyna M. większa niż 52 cm i ogólnie po swojemu.
A od Mamy dostałam jeszcze pół kilograma czarnej włóczki, z której muszę wymodzić jakiś sweterek.
No więc obecnie mam:
- druty proste i żyłkowe,
- agrafkę dziewiarską,
- szydełko,
- fioletową nicky na sweter,
- turkę od Justyny na czapki i inne takie,
- zieloną nicky przerobioną częściowo na szalik,
- czarne z realnej pasmanterii na kamizelkę i
- czarne od Mamy na sweter/bluzkę.
Kiedy to zrobię - nie wiem. Ale mówiłam, że zabieram się do tego na poważnie. :)
Jeszcze coś. Wolę robić zakupy w necie, niż w realu. Pasmanterii wokół jak na lekarstwo, udało mi się znaleźć jedną blisko miejsca pracy, na Targowej (stolyca). Niestety asortyment włóczkarski tylko polski, obsługa nieuprzejma... I nie można samemu dojść do półek, dotknąć włóczki,przytulić się, sprawdzić miękkość. Gdy podany przez panią motek nie pasował mi, z wielkim ociąganiem i niechęcią sięgnęła po inny.
Za to ze sklepu zamotane.pl dostałam paczkę szybko i do tego pakiet próbek innych włóczek:)
A może znacie gdzieś na Pradze jakieś fajne włóczkowe miejsca zakupowe?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz