Pojechałam w odwiedziny do rodziców i przy okazji zajrzałam do babci:)
Porozmawiałyśmy o dzierganiu, pooglądałam sobie rożne wzory...
Babcia jest niesamowita. Nie umie czytać schematów, ale za to, gdy zobaczy wzorek, to potrafi go odtworzyć. Pokazała mi kilka bardzo ciekawych próbek, w tym jeden splot, który mozolnie się robi zamieniając kolejność oczek, ale wychodzi bardzo efektownie na cienkich włóczkach.
Nauczyłam się też robić fajny brzeg robótki z dobieranych oczek, który teraz wykorzystuję przy szaliku z melanżowej włóczki. No i ćwiczyłam wzorek z bąblami, bardzo ciekawy, dostałam zresztą bluzkę zrobioną tym wzorkiem.
Dostałam książkę o nauce dziergania i zapisałam się na bawełnianą włóczkę na letnie robótki, babcia tylko musi ją znaleźć. Jak wszystkie dziergareczki, ma pokój zawalony włóczkami, wszędzie po trochu. Pewnie i mnie to kiedyś czeka:)
Bardzo się cieszę, że pochwaliła mój sposób robienia, według niej równy i nie za ciasny. Porównałyśmy też nasze sposoby na zrobienie skarpetek:)
Fajnie mieć kogoś takiego, kto pomoże, doradzi, pokaże co i jak.
Zadałam babci pracę domową do mojego następnego przyjazdu - spróbuje rozpracować wzór estońskiego szala:) I czuję, że konsultacje u babci będą się odbywały regularnie. Mam tyle do nauczenia się!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz