Szalik ukończony, czapka też, druga rękawiczka siedzi na drutach...
Po domu rozchodzi się apetyczny zapach ciasta, które właśnie się piecze...
A jutro kolejne spotkanie dziergających wiedźm:)
Ma być o żakardach na dwie ręce - chyba nie polubię, ale chętnie zobaczę. Nawet na jedną rękę i to tylko w dwukolorze było mi ciężko wpleść do szalika jedną literkę, a co dopiero żakardy!
Ale będzie też można podpatrzyć dzierganie skarpetek na 2 drutach z żyłką, no i też coś dla heretyczek i ortodoksyjnych się znajdzie:)
I może też uda się nakłonić dziewczyny na pozaplanowe tematy - objaśnianie schematów i ażurki, bo niedługo wejdę w kolejny etap nauki i tematy z dziurkami byłyby bardzo wskazane.
Więc moich facetów zostawiam w domu i lecę na sabat!:)
UPDATE: Okazuje się jednak, że muszę zostać w domu. Smyk nie czuje się za dobrze, więc ktoś musi z nim zostać w domu, a ja jeszcze chora, ponad 2 godziny komunikacją miejską w jedną stronę... brrr, na samą myśl mi zimno. Szkoda:( Następnym razem będę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz