sobota, 28 listopada 2009

Pierwsza porażka

Ucieszona kłębkami od Justyny postanowiłam wziąć się do pracy i zrobić Quincy.

Wzoru nie kupiłam, bo jestem za cienka w uszach z angielskiego i niewiele bym zrozumiała - postanowiłam robić ze zdjęcia.

No więc zrobiłam ściegiem prawo-lewym pasek o długości głowy, skręciłam go i zszyłam. Zszycie jest fatalne - nie lubię i nie umiem.

Potem nabrałam oczka na około, by zrobić czubek, ale zorientowałam się, że chyba zbyt wąski jest ten otok, więc trzeba jeszcze robić na prosto. No i podzieliłam czapkę na 6 części, by w odpowiednich miejscach zamiast na lewo, robić na prawo. Potem w miejscach prawych spuszczałam oczka.

I kicha.

Czapka nadal jest za płytka, nie ma efektu tego co w oryginale i wyszło mi jakieś pokraczne niewiadomoco:(

Takie, że nawet nie pokażę.

:(

A tak mi się podoba ta włóczka... chyba poprzestanę na szaliku tylko...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz